stargazer napisała:
Natomiast nie uważam, żeby przykładanie do astrologii kryteriów naukowości było sensowne i uzasadnione.
[...]
Próby potwierdzenia działania astrologii w kategoriach naukowych kojarzą mi się z szukaniem jakiejś zewnętrznej aprobaty, oficjalnego potwierdzenia, że to, co robimy, jest słuszne.
[...]
Przykładanie reguł naukowych do astrologii wydaje mi się równie nieuzasadnione, co przykładanie reguł astrologii do dziedzin ściśle naukowych
Myślę, że to wynika z Twojego braku zrozumienia tego, czym jest nauka oraz o co chodzi z kryteriami naukowości.

Czy aby pograć na gitarze, pytasz kogokolwiek, czy to ma sens, jest właściwe i nie jest stratą czasu? Nie, robisz to, bo lubisz, bo coś Ci to daje, zaspokaja jakieś potrzeby - i tak też jest z astrologią.
Z kolei tego typu stwierdzenia wskazują na to, że zupełnie nie rozumiesz, czym jest 'logos' w terminie astrologia. Trzymaj, to powinno Ci dać trochę do myślenia:

pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Specj...aj&search=*logia

stargazer napisała:
Astrologia zniewala, a jej brak jest wolnością?
Tak! Każde ukontekstowienie ze swej natury jest zniewalające. A poza tym:

Po wtóre -- i to był zapewne dla św. Augustyna powód najważniejszy -- astrologia jakby opierała się na założeniu, że do wszystkiego jesteśmy zdeterminowani, a nasza wolność sprowadza się do psychologicznej fikcji. Zło astrologii polega według św. Augustyna na tym, że usiłuje ona uwolnić człowieka od odpowiedzialności za jego grzechy, a winą za nie obarczać Boga, Stwórcę gwiazd: "Starajmy się pamiętać o słowach Pańskich: Oto wyzdrowiałeś -- już więcej nie grzesz, aby ci się co gorszego nie zdarzyło (J 5,14). Ta zasada jest podstawą naszego zbawienia. Astrologowie zaś starają się ją obalić. Mianowicie mówią: Niebo cię obarczyło przymusem grzeszenia. Mówią tak po to, aby człowiek -- ciało i krew, pyszna zgnilizna -- mógł się czuć niewinny. Aby można było zrzucić winę na Stwórcę i Rządcę nieba i gwiazd" (Wyznania, IV 3). Toteż wydaje się, że chrześcijańskie orędzie o ludzkiej godności jest nie do pogodzenia z przeświadczeniami, na których opiera się astrologia. "Człowiek nie jest stworzony dla gwiazd, lecz gwiazdy dla człowieka" -- podsumowuje chrześcijańską polemikę z astrologią św. Grzegorz Wielki (Homilia, 10,4).
Źródło: mateusz.pl/ksiazki/js-pn/js-pn_26.htm

panTo napisał:
astrologia jakby opierała się na założeniu, że do wszystkiego jesteśmy zdeterminowani, a nasza wolność sprowadza się do psychologicznej fikcji.

Po pierwsze - nie uważam, żeby astrologia opierała się na takim założeniu, gdyż pokazuje predyspozycje i możliwości, a co z nimi zrobimy, to już inna kwestia. Po drugie - jednak coraz bardziej skłaniam się ku przeświadczeniu, że wolność to właśnie jest fikcja, jakieś wyobrażenie mające niewiele wspólnego z rzeczywistością, w której nie sposób być całkowicie wolnym.

Co do "logii" w nazwie "astrologia" - w czasach, kiedy ta nazwa powstała, faktycznie była to "nauka o gwiazdach", zgodnie z ówczesnym stanem wiedzy. Obecnie, jak wiemy, astrologia ma się w niewielkim stopniu do tego znaczenia nazwy. Jednak myślę, że należałoby nie tyle dopasowywać astrologię do reguł nauk, w przypadku których człon "logia" jest usprawiedliwiony, lecz po prostu przyjąć, że jej nazwa nie jest do końca adekwatna. Nie sądzę przy tym, by przemianowanie astrologii na nazwę nie sugerującą naukowości coś dało i w ogóle zadziałało. Za obecną nazwą stoją wieki tradycji i przyzwyczajenia. Były próby wprowadzania nowych tworów typu "kosmobiologia", ale jak obserwuję, niezbyt się to przyjęło - i chyba lepiej.

Natomiast zdecydowanie błądzi astrologia, jeśli głosi zdeterminowanie losów człowieka, a nawet jego postępków moralnych. I błąd ten może spowodować dużo zła. Sam pamiętam małżeństwo, które się rozpadło z powodu astrologicznych przesądów. Mianowicie ona wmówiła sobie, że rak z koziorożcem wykluczają się jako partnerzy związku małżeńskiego i doprowadziła do rozpadu swojego małżeństwa. Przesąd okazał się mocniejszy niż ufność w Bogu, gnostycka teza o zdeterminowaniu człowieka zagłuszyła empiryczne fakty wolności i naszej zdolności do zmiany na lepsze.
mateusz.pl/ksiazki/js-pn/js-pn_26.htm


cóż za bzdury ... równie dobrze mogła sobie wmówić, że on jest niższy od niej i dlatego nie moga być razem ...

nie słyszałam o tym by Rak z Koziorożcem się nie dogadał ;) ... szczególnie że partnerstwo to nie tylko Słońca ... a podejrzewam, ze skoro padł taki argument to chodzi o Słońce w znakach