Astrologia jako ukontekstowienie

Astrologia jako ukontekstowienie

Czym tak naprawdę jest astrologia? Czy oddziaływanie planet na człowieka – co jest podstawowym paradygmatem astrologii – jest natury fizycznej? A może nie ma takiego oddziaływania, a wszystkie tezy głoszone przez astrologów są jedynie zabobonem, który w jakiś dziwny i niewytłumaczalny sposób przez tysiąclecia fascynuje ich umysły? To ważne pytania i aż proszą się o znalezienie odpowiedzi. Niniejszy tekst jest moją próbą wyrobienia sobie na ten temat stanowiska. [Panto]

Na początku było niebo i ziemia, a potem pojawił się człowiek, któremu przyszło żyć między niebem a ziemią, co symbolicznie przedstawia połączenie, które ma miejsce w każdym z ludzi, połączenie między tym, co materialne – ciało fizyczne, a tym, co duchowe – mentalność. Świadomość tego dualizmu odwiecznie zakorzenionego w człowieku jest niezbędna do odpowiedzenia sobie na pytanie, czym jest astrologia. Dlaczego? Chyba dlatego, że sądy astrologiczne w głównej mierze skupiają się na określaniu zjawisk, które przynależą do tej drugiej – mentalnej strefy życia człowieka.

Za przykład niech nam posłużą sądy na temat małżeństwa czy rozwodu. Sądy te używają terminów – małżeństwo i rozwód – które nie dzieją się na planie fizycznym. Owszem oznaczają rozpad więzów, który da się empirycznie zaobserwować, ale jago podstawowa wartość informacyjna polega na nazwaniu zjawiska nie fizycznego, a społecznego. Płaszczyzna społeczna należy przecież do jednego z głównych płaszczyzn, na których przejawia się działalność ludzka. Nie interesuje nas przecież, że przedmiot A będzie od momentu rozwodu, przebywał innym miejscu niż przedmiot B, interesuje nas pewien fakt społeczny, który oznacza, że Panu X rozpadło się małżeństwo, co związane było z doświadczeniem przez niego takich a nie innych sytuacji w świecie zjawisk społecznych.

To jednak nie jest wystarczające wyjaśnienie, gdyż tak uprawiana astrologia zbliży nas nieodzownie do astrologii psychologicznej, która obdarta jest z podstawowej funkcji, jaką widzę w astrologii. Mam tu na myśli filozoficzno-duchową funkcję astrologii, która polega na orzekaniu wyroków losu i przeznaczenia. (Dzisiaj, te sformułowania wydają mi się niejasne. Panto)

Ale wróćmy do głównego pytania. Czy oddziaływanie planet na człowieka, które jest podstawowym paradygmatem astrologicznym, jest oddziaływaniem czysto fizycznym? Może jest zupełnie inaczej? Może tego oddziaływania zupełnie nie ma, natomiast cykliczność, którą obserwujemy dzięki poruszaniu planet, stanowi dla nas coś w rodzaju ukontekstowienia w szerszej,  pozornie chaotycznej rzeczywistości?

Bo cóż znaczy, że ktoś doszedł do wyżyn swojej kariery? Co ta informacja dla niego ma znaczyć? Czym zostaje zmierzona „ilość” kariery, którą… Zresztą nieważne.

Panto
Warszawa; 04.10.2004 01:37