kot Behemot 13 lat(a), 7 mies. temu
|
|
Ja mam monitor- widmo:) Od razu przypomina mi się kot Behemot z Bułhakowa mówiący, że każdy potrafi trafić w przedmiot, który widać a cała zabawa tkwi w tym, by trafić w przedmiot niewidzialny, od dwóch tygodni jestem do takich numerów zmuszona:)
To mówił jednak Korowiow :
Ach, tak, serce... W serce to on trafia – Korowiow wyciągnął długi swój palec w kierunku
Asasella – jak chce. W dowolny przedsionek albo w dowolną komorę – do wyboru.
Małgorzata nie od razu zrozumiała, a zrozumiawszy zawołała ze zdumieniem:
– Ale przecież ich nie widać!
– Złociutka – skrzeczał Korowiow – cała sztuka na tym polega, że są niewidoczne! Na tym właśnie polega cały dowcip!
– Nie chciałabym się spotkać z panem, kiedy będzie pan miał w ręku rewolwer – spoglądając kokieteryjnie na Asasella powiedziała Małgorzata. Pasjami lubiła ludzi, którzy to, co robią, robią po mistrzowsku.
– Królowo bezcenna – piszczał Korowiow – nikomu bym nie radził spotkać się z nim nawet wtedy, kiedy nie będzie miał w ręku żadnego rewolweru! (...)Nie ma czego zazdrościć człowiekowi, który na swej drodze spotka Asasella.
Kot podczas eksperymentu ze strzelaniem siedział nasępiony,aż wreszcie oświadczył:
-Podejmuję się pobić ten rekord z siódemką.
|
|
|
Ostatnio zmieniany: 2010/02/28 15:35 Przez lula322.
|
|
Wróżba Wolanda 13 lat(a), 7 mies. temu
|
|
A pamiętacie ten fragment (?):
(...) W każdym razie panu, niech mi pan wierzy, cegła nie zagraża. Pan umrze inną
śmiercią. – A może wie pan, jaką? – ze zrozumiałą ironią w głosie zasięgnął informacji Berlioz, dając się wciągnąć w tę rzeczywiście dość idiotyczną rozmowę. – I może mi pan to powie?
– Chętnie – przystał na to nieznajomy. Zmierzył Berlioza spojrzeniem, jakby zamierzał uszyć mu garnitur, wymruczał przez zęby coś w rodzaju: “raz, dwa, ...Merkury w drugim domu...
księżyc wzeszedł... sześć – nieszczęście... wieczór – siedem...” – i głośno, radośnie oznajmił: – Utną panu głowę!
:)
|
|
|
Ostatnio zmieniany: 2010/02/28 15:36 Przez lula322.
|
|
|
|
Ostatnio zmieniany: 2011/05/03 10:27 Przez michael.
|
|
W hołdzie Behemotowi :) 12 lat(a), 5 mies. temu
|
|
|
|
|
Ostatnio zmieniany: 2011/05/07 02:00 Przez lula322.
|
|
Re: W hołdzie Behemotowi :) 12 lat(a), 5 mies. temu
|
|
|
|
|
|
|
Re: Propozycja - wznowienie czatu 12 lat(a), 4 mies. temu
|
|
Przerażające
w tle jakby maszyna do szycia mojej Babci:)
Nie znosiłam tej maszyny:)
W domu stał również Singer- atrapa i straszak
|
|
|
Ostatnio zmieniany: 2011/05/08 23:08 Przez lula322.
|
|
Re: Propozycja - wznowienie czatu 12 lat(a), 4 mies. temu
|
|
dlaczego maszyna Singera była straszakiem ?
Bo:
Heinrich Hoffman
O Juleczku, co miał zwyczaj ssać palec
Ja wychodzę po ciasteczka,
Rzekła mama do Juleczka.
Sprawiajże się tu przykładnie,
Nie ssij palców, bo nieładnie.
Bo kto palec w buzię tłoczy,
Zaraz krawiec doń wyskoczy
Z nożycami, zły okrutnie
I paluszki temu utnie
Julek przyrzekł słuchać mamy,
Lecz nie wyszła jeszcze z bramy,
A już nieposłuszny malec
Myk do buzi duży palec!
Wtem ktoś z trzaskiem drzwi otwiera,
Wpada krawiec jak pantera.
I do Julka skoczy żywo.
Nozycami w lewo, w prawo.
Uciął palec jeden, drugi,
Aż krew trysła we dwie strugi.
Julek w krzyk, a krawiec rzecze:
Tak z nieposłuszeństwa leczę!
Wraca mama, aj! wstyd! bieda!
Juleczkowi ciastek nie da,
Bo kto mamy nie usłucha,
Temu dosyć bułka sucha.
Płacze Julek, żal niebodze,
A paluszki na podłodze.
Oto czym karmiono Lulę :)
Żartuję, lula karmiła się tym sama :)
|
|
|
|
|
|