Aspekty poprzez horyzont
nataszka napisała:
Rozważając horoskop musimy chyba przyjąć jakąś jedną konwencję. Albo patrzymy na płaski horoskop i go interpretujemy albo na gwiazdozbiory. Bo wychodzą różne rzeczy
Natalia popatrz na to jeszcze raz, bo wydaje mi się, że Ci umyka rzecz bardzo ważna:
Jest linia horyzontu, która oddziela niebo od ziemi. Punkt przecięcia tej linii z linią czerwoną, która pokazuje ekliptykę, to Ascendent w horoskopie urodzeniowym Logina. I teraz dalej, ja tego nie odnoszę do gwiazdozbiorów, które są tam widoczne. Ja to odnoszę do tego, że widać wyraźnie, jak linią horyzontu Betelgeuse jest z Ascendentem związany.
Ten sam moment uwidoczniony na wykresie horoskop loginu wygląda tak:
Tutaj, gdybyś gdybyś chciała ustawić Betelgeuse, to ona wyjdzie Ci w okolicach 29° Bliźniąt, nie widać tego, że Ascendent z tą gwiazdą jest powiązany, a przecież podczas powstawania loginu Ascendent był powiązany z Betalgeuse
wyraźnie widoczną (!) linią horyzontu.
Rozumiesz teraz?
Orby gwiazd stałych
nataszka napisała:
Interesuje mnie głównie kwestia orbów. Czy orby w okolicach 4 stopni od osi kwalifikują koniunkcję czy już nie?
Są różne gwiazdy, które mają różną moc i działanie. Jedni przyjmują, że silniejsze są te, które są bliżej ekliptyki, inni za kryterium podziału biorą ich jasność. Co mamy zrobić my, którzy układ nieba w momencie narodzin traktują jako symbol, który poddają interpretacji? Znalazłem odpowiedź taką, choć nie wiem, czy zbyt nie jungowska. Gwiazda jest tym silniejsza im więcej na jej temat napisano.
Ale wracając do Twojego pytania. W literaturze astrologicznej często pisze się o jednostopniowym orbie, tak jak Potrek pisze. Ja jednak wam sugeruję, by gwiazdy królewskie nawet do 5 stopni przy osiach uwzględniać. Przecież taki potężny Regulus – 29° Lwa, niebawem wejdzie do Panny – potrafi opromieniać swą godnością nawet początek dekanatu Lwa, a to przecież aż 9 stopni od niego.
Osobiście przyjąłem takie założenie, że będę starał się na to patrzeć wg Nakszatr. Czyli założę sobie, że ekliptykę dzielę na odcinki po mniej więcej 10-13 stopni i tak to się staram sobie poukładać. To mi się też z dekanatami pokrywa i tak to też sobie jakoś łączę.
Natalia, co do tych 4 stopni, to najprościej mówiąc: zależy, jakie to są gwiazdy, ale potężnym gwiazdom nie bałbym się nadawać dużych orbów, nawet do 4-5 stopni.