Witamy, Gościu Serdeczny
Proszę zaloguj się albo zarejestruj.    Nie pamiętasz hasła?

subiektywna selektywność aspektów
(1 wejść) (1) Gość
W dółStrona: 123
TEMAT: subiektywna selektywność aspektów
#2858
subiektywna selektywność aspektów 19 lat(a), 2 mies. temu  
Zastanawiam się nad czymś, co zauważyłam już jakiś czas temu i jestem ciekawa, czy tylko ja mam takie odczucia, czy jeszcze ktoś z Was i czy da się to w jakiś sposób wyjaśnić. Mianowicie od dawna odnoszę wrażenie, że w astrologii działa przede wszystkim to, co nieharmonijne, natomiast wpływy harmonijne są nieznaczne lub wręcz w ogóle nieodczuwalne - przynajmniej jeśli chodzi o mnie samą. Dotyczy to zarówno radiksu, jak i tranzytów oraz synastrii. I nawet nie chodzi tu o zróżnicowanie siły działania poszczególnych aspektów (choć to, że opozycja i kwadratura zawsze będą silniejsze od trygonu i sekstylu, wydaje mi się pewnego rodzaju niesprawiedliwością ;)) Na przykład, ciężar kwadratury między światłami oraz między Saturnem a Marsem odczuwam niemal nieustannie. Natomiast harmonijnej koniunkcji między Wenus a Ascendentem nie odczuwam w ogóle (choć należy tu zauważyć, ze Wenus jest w XII domu), natomiast Merkurego z Jowiszem w niewielkim stopniu. W tranzytach - jakikolwiek nieharmonijny aspekt, nawet najszybszej i najmniej znaczącej planety odczuwam od razu w formie przykrości, niepowodzenia, spięcia z kimś, w najlepszym przypadku doła bez określonego powodu. Natomiast harmonijny i długotrwały aspekt wolniejszej planety (nawet koniunkcja Jowisza) daje mi niewiele lub zgoła nic; nawet jeśli w opinii otoczenia wydarzenia te powinny być dla mnie znaczące, ja nie umiem się nimi cieszyć. W synastrii - mogę mieć z kimś wiele pozytywnych układów i np. jeden czy dwa napięciowe, a i tak te napięciowe wysuną się na pierwszy plan, chyba że obie osoby potrafią się pogodzić z dzielącymi je różnicami i jakoś się dogadać, by unikać działania sobie na nerwy (na szczęście wielokrotnie do tej pory mi się to udało - ale mam wrażenie, ze gotowość do pójścia na tego rodzaju kompromis widać raczej w indywidualnym radiksie niż w układach porównawczych). Czyżby chodziło w tym wszystkim o to, by widzieć możliwość problemów i odpowiednio się przed nimi zabezpieczyć, natomiast nie spodziewać się pozytywnej rewolucji w życiu przy harmonijnych aspektach? A może to jest jakaś specyfika mojego radiksu, że bardziej dostrzegam to, co niekorzystne, a nie umiem się cieszyć tym co mam i co mnie spotyka? Jak myślicie, czy jakieś uwarunkowania radiksowe mogą mówić o takim podejściu do życia?
mmk7
Posty: 195
graphgraph
Użytkownik poza Siecią Kliknij, aby zobaczyć profil tego użytkownika
Administrator wyłączył możliwość wysyłania postów przez anonimowych użytkowników.
 
#2859
Re: subiektywna selektywność aspektów 19 lat(a), 2 mies. temu  
Według mnie jest tak:

to indywidualne, subiektywne odczucie...
ale również człowiek ogólnie ma skłonności do skupiania się na negatywach
tzn większość
pozytywne aspekty dają możliwości
ale trzeba sie na nie otworzyć wewnętrznie by je dostrzec w ogóle
klęskę sprowadza fakt że nie otrząsneliśmy się jeszcze z aspektów negatywnych z przeszłości
i już myślimy o kolejnych potencjalnych negatywach

i harmonijny aspekt staje sie często tylko wytchnieniem zamiast
pełnym oddechem...
a negatywny aspekt powoduje często wstrzymanie oddechu zamiast pożądnego ataku kaszlu który odczujemy raz a dobrze i który byłby oczyszczeniem

tu i teraz

:)
michael
Admin
Posty: 829
graphgraph
Użytkownik poza Siecią Kliknij, aby zobaczyć profil tego użytkownika
Płeć: Mężczyzna kwinkunks23 Kwinkunks Blog Miejsce: Gdańsk Urodziny: 10/10
Administrator wyłączył możliwość wysyłania postów przez anonimowych użytkowników.
s1.polchat.pl/chat.php?_room=chat_astrolabium
"Jedyna wolność to zwycięstwo nad samym sobą."
Fiodor Dostojewski
"Wniosek to punkt w którym nie masz już siły dalej myśleć."
Eddie Murphy
 
#2860
Re: subiektywna selektywność aspektów 19 lat(a), 2 mies. temu  
O właśnie - pozytywne aspekty są odczuwane przeze mnie ( i być może nie tylko) jako moment wytchnienia między jedną klęską a drugą, gdy po prostu jest spokojnie i nic się wielkiego nie dzieje, natomiast nie ma szczególnych zmian na korzyść. Może dlatego, że dochodzenie do siebie po wydarzeniach aspektu negatywnego trwa czasem tak długo, że ten harmonijny mija sobie niezauważony, a ludzie nie zdążą nawet zacząć się nim cieszyć, zajęci wychodzeniem z problemów...
mmk7
Posty: 195
graphgraph
Użytkownik poza Siecią Kliknij, aby zobaczyć profil tego użytkownika
Administrator wyłączył możliwość wysyłania postów przez anonimowych użytkowników.
 
#2861
Re: subiektywna selektywność aspektów 19 lat(a), 2 mies. temu  
Ale to odnosi się do tranzytów - natomiast jak to jest z radiksem, że urodzeniowa koniunkcja z planetą uważaną za "dobroczynną" nie da tyle, co jakakolwiek kwadratura zabierze?
mmk7
Posty: 195
graphgraph
Użytkownik poza Siecią Kliknij, aby zobaczyć profil tego użytkownika
Administrator wyłączył możliwość wysyłania postów przez anonimowych użytkowników.
 
#2862
Re: subiektywna selektywność aspektów 19 lat(a), 2 mies. temu  
Witaj
Myślę,że problem leży w tym,że człowiek przeważnie skupia się na tym co go uwiera,czyli usiłuje coś z tym zrobić:walczy,płacze,ubolewa,wścieka się itp,i dlatego jest to bardziej zauważalne,bo wiąże się z jakimś bólem,reakcją,działaniem;usiłuje się też zabezpieczyć na przyszłość przed przykrymi doświadczeniami.A to prosta psychologia-dostrzegamy i analizujemy to,co stanowi jakieś zagrożenie i ew.boimy się tego,natomiast to "dobre,miłe,przyjemne,znane"-ponieważ nie jest zagrożeniem-nie jest na pierwszym planie i nie trzeba temu poświęcać tyle uwagi ile wymaga jakaś stresująca sytuacja,nazywana w naszym języku np.kwadraturą.Te dobre po prostu jest,"samo przyszło",pomogło i cześć.Z praktyki wiem,że naprawdę przegapia się wiele dobrych okazji w życiu(o ile można to tak nazwać) i marnuje możliwości niesione przez pozytywne aspekty,bo się ich nie widzi albo nie docenia,albo-bywa!-uważa ,że coś się nam należy "z rozdania".No i sama sobie pięknie odpowiedziałaś:"gdy po prostu jest spokojnie i nic się wielkiego nie dzieje,natomiast nie ma szczególnych zmian na korzyść....."Myślę,że te zmiany są,ale rzeczywiście można ich nie dostrzegać,choćby dlatego,że można mieć inne wyobrażenie tego co jest dla mnie korzyścią, niż to co wymyślił dla mnie Szef.I dalej:"....ludzie nie zdążą nawet zacząć się nim nacieszyć,zajęci wychodzeniem z problemów..."Potwierdzam,to bardzo celna uwaga.Dlatego myślę,że bardzo ważną rzeczą w życiu jest umiejętność dostrzeżenia pozytywnych stron każdego doświadczenia,umiejętność spojrzenia na problem z innej perspektywy niż: "to niesprawiedliwe,to krzywda,to inni są winni"Właśnie taką umiejętnością(oprócz spraw na planie fizycznym,tu i teraz) obdarzają pozytywne aspekty,trzeba tylko to dostrzec i docenić.Ja mam trygon Jowisz-Słońce,i przez wiele lat nie umiałam "korzystać" z tego aspektu,ale on przecież był i jest, to ja byłam za tępa do tego aspektu.I powiem Ci-dopiero teraz widzę,że naprawdę mnie wspierał,ale tego nie dostrzegałam, zajęta walką z przeciwnościami.Bo reszta moich aspektów-szkoda słów.....
Pozdrawiam-ass
ass
Posty: 108
graphgraph
Użytkownik poza Siecią Kliknij, aby zobaczyć profil tego użytkownika
Administrator wyłączył możliwość wysyłania postów przez anonimowych użytkowników.
 
#2863
Re: subiektywna selektywność aspektów 19 lat(a), 2 mies. temu  
witaj
Może herezją zapachnie ale... istota tkwi w wartościwaniu. Nasz radix to banda mniej - lub bardziej rozbrykanch potworków, z których każde pradnie przyciągnąć naszą uwagę. Jak najłatwiej sie pokazać? Robiąc co.ś glupiego. Sto dobrych uczynków nie zatrze jednego głupiego słowa - no tak mamy i ta banda o tym wie.

Ale do rzeczy - może trzeba Panu Bogu świeczkę a diabłu ogarek? Albo - jak powszechnie się mówi - skanalizować energię? Dajmy coś z siebie Saturnowi, Marsowi, niech się poczują zauważeni, może przestaną kąsać?

a kwadratura - przy opozycji możesz przesuwać - przy dużym wkładzie własnej pracy - energię. Raz więcej jednej, raz drugiej planety... a kwadratura kojarzy się z klapką - wybór Mars - Saturn nieprosty, ale możliwy? Może to tak znaczy: jeśli energicznie, to bezpiecnie/rosdądnie, jeśli rozsądnie/odpowiedzialnie, to powoli i uważnie...
Spróbować wykorzystać je, to może uspokoją się??

Wiem, to mało precyzyjne - ale ja żyje w oparciu o takie zasady - moim "diabełkiem" jest Mars lekceważony - cena płacona za chęć "wycięcia" planety z radixu.

Pozdrawiam
mucha
Posty: 468
graphgraph
Użytkownik poza Siecią Kliknij, aby zobaczyć profil tego użytkownika
Administrator wyłączył możliwość wysyłania postów przez anonimowych użytkowników.
 
#2864
Re: subiektywna selektywność aspektów 19 lat(a), 2 mies. temu  
ass napisał(a):
.Dlatego myślę,że bardzo ważną rzeczą w życiu jest umiejętność dostrzeżenia pozytywnych stron każdego doświadczenia,umiejętność spojrzenia na problem z innej perspektywy niż: "to niesprawiedliwe,to krzywda,to inni są winni"Właśnie taką umiejętnością(oprócz spraw na planie fizycznym,tu i teraz) obdarzają pozytywne aspekty,trzeba tylko to dostrzec i docenić.Ja mam trygon Jowisz-Słońce,i przez wiele lat nie umiałam "korzystać" z tego aspektu,ale on przecież był i jest, to ja byłam za tępa do tego aspektu.I powiem Ci-dopiero teraz widzę,że naprawdę mnie wspierał,ale tego nie dostrzegałam, zajęta walką z przeciwnościami.Bo reszta moich aspektów-szkoda słów.....


I tu widzę najprawdopodobniej działanie tej koniunkcji Jowisz-Merkury. Gdy mnie coś niemiłego spotka, jakiś czas po pierwszym szoku włącza się myślenie i wnioskowanie. I najczęsciej jest tak, że potrafię sobie jednak wiele rzeczy wytłumaczyć, obserwuję pewne prawidłowości, a gdy minie początkowy bunt, jestem w stanie przyznać, że czegoś się nauczyłam i przestaję obwiniać innych. Wspiera mnie moje rozumowanie. Jednego natomiast nie mogę się nauczyć. Godzenia się z tym, że pewnych sytuacji nie mogę zmienić i niepowtarzania ciągle tych samych błędów...
mmk7
Posty: 195
graphgraph
Użytkownik poza Siecią Kliknij, aby zobaczyć profil tego użytkownika
Administrator wyłączył możliwość wysyłania postów przez anonimowych użytkowników.
 
Do góryStrona: 123