Witamy, Gościu Serdeczny
Proszę zaloguj się albo zarejestruj.    Nie pamiętasz hasła?

Astrologia? - Nie, dziękuję.
(1 wejść) (1) Gość
W dółStrona: 1234567
TEMAT: Astrologia? - Nie, dziękuję.
#15828
Astrologia? - Nie, dziękuję. 10 lat(a), 6 mies. temu  
Astrologia oficjalnie opiera się na astronomii i matematyce, trudno więc znaleźć podmurówkę, która lepiej legitymizowałaby system trudnych do naukowej weryfikacji zasad i zależności interpretacyjnych. Faktycznie ten naukowy fundament bez większych emocji można uznać za budowlaną fuszerkę, grożącą zawaleniem się astrologicznej chaty prosto na głowy mieszkańców, zupełnie nieświadomych istniejącego nieporozumienia.

Każdemu, kto nie waha się przedstawiać jako profesjonalny astrolog powinien być znany fakt z historii astrologii, że gdzieś ok. 500 r. p.n.e. w starożytnej Mezopotamii, na potrzeby astrologii tamtego regionu geograficznego, podzielono ekliptykę słoneczną, czyli drogę pozornego ruchu Słońca po niebie, na 12 równych części, każda po 30 stopni kątowych. W tamtym czasach punkt Barana, czyli początek tego podziału, zwany punktem równonocy wiosennej, znajdował się w gwiazdozbiorze Barana i stąd wziął swoją nazwę. Faktem jest również to, że wskutek astronomicznie zaobserwowanego i fizycznie opisanego zjawiska precesji osi Ziemi, dochodzi do powolnego z naszej perspektywy, optycznego przemieszczania się całego zodiaku z prędkością 1 stopnia kątowego na 72 lata.

Co z tego wynika dla astrologii? Jest to dla niej śmiertelny cios, jeśli za oręż w walce ze swoimi krytykami wybrała sobie astronomię i matematykę. We współczesnych nam czasach Słońce przekraczając 21 marca punkt równonocy wiosennej, znajduje się dopiero na początku drogi przez gwiazdozbiór Ryb, a niestety, używana przez nas astrologia niezmiennie bazuje na „zdjęciu nieba” zrobionym 2,5 tysiąca lat temu. Jeśli nie chcemy być na bakier z astronomią i matematyką, musimy obecnie przekręcić nasze horoskopy o jeden znak zodiaku do tyłu, czyli cofnąć Słońce, Księżyc i wszystkie planety o ponad 30 stopni kątowych. Zatem zodiakalne Barany faktycznie są Rybami, Byki – Baranami, Bliźnięta – Bykami, itd.

Jakby tego było mało, podział dokonany u zarania astrologii naszego regionu kulturowego pominął jeden gwiazdozbiór, zwany Wężownikiem. W astrologii ekliptyka została podzielona na 12 równych części zodiakalnych, natomiast faktycznie w astronomii sferycznej ekliptyka przecina nierówno 13 gwiazdozbiorów zodiakalnych. Gdybyśmy byli wierni temu co „wisi” nad naszymi głowami, to mielibyśmy horoskopy z nierównymi trzynastoma znakami zodiaku i planetami w zupełnie innych miejscach, niż te, wyznaczone przez obowiązujące reguły obliczania horoskopów.

Jeśli wyrzucimy precz niefortunne znaki zodiaku, z całą gamą zależności interpretacyjnych, w postaci wyniesień, upadków, władztw i wygnań planet, to zostaną nam jeszcze do interpretacji domy horoskopowe i aspekty między planetami. Niestety, te pierwsze z racji symbolicznego i genetycznego związku z dwunastoma znakami zodiaku również nie są w stanie obronić swojej racjonalności. Za naukowe podstawy astrologii możemy zatem uznać wyłącznie aspekty planet, rozpatrywane z astronomicznej perspektywy naszej Ziemi. No dobrze, ale fizyka wyklucza jakiekolwiek oddziaływanie na takie kosmiczne odległości. Możemy mówić o wpływie Słońca i Księżyca na życie na Ziemi, ale co z domniemanym wpływem planet? W żaden naukowy sposób nie można tego dowieść, tutaj kończy się fizyka, astronomia i matematyka, a zaczyna metafizyka i symbolika. Astrologia nie ma naukowych podstaw, tak samo, jak nie ma ich wiara w Boga. Skoro modlitwy do wszechmogącego mogą być usankcjonowane przez cywilizowane państwo, to zainteresowania astrologiczne też nie powinny wydawać się czymś dziwnym. To inna drużyna, ale te same igrzyska.

Dlaczego mimo to, horoskopy urodzeniowe nam się sprawdzają, a prognoza astrologiczna okazuje się niezwykle trafna? Symbolika astrologiczna jest niezwykle elastyczna, nawet biorąc pod uwagę tylko aspekty planet mamy, ogromne pole do popisu w dowolności interpretacyjnej. Psychologia mówi wprost, o naszej wybiórczej percepcji w przypadku oddziaływania na naszą świadomość sztuk dywinacyjnych, przytaczając m.in. Efekt Forera, czy tzw. Zimny Odczyt.

Jak przebiega proces interpretacji horoskopu? Załóżmy, że wbrew powszechnej opinii, ludzie parający się astrologią nie wyróżniają się z ogółu niczym szczególnym. Dysponują wiedzą o społeczeństwie, posiadają własne doświadczenie życiowe. Dodatkowo znają symbolikę astrologiczną, przeważnie znają podstawy psychologii.

Astrolog musi mieć podstawowe informacje wyjściowe, dotyczące analizowanej osoby - płeć, wykształcenie, czy pochodzenie. Bez znajomości tych danych nie stworzy sensownie brzmiącego horoskopu. Musi na czymś oprzeć swoją astrologiczną improwizację, stosuje wyłącznie wiedzę życiową, świadomie i podświadomie ubierając ją dla siebie, lub właściciela horoskopu w powabną symbolikę astrologiczną. Jest lepszym, lub gorszym psychologiem, nikim innym. Dowodem działania tego mechanizmu interpretacyjnego jest różnica pomiędzy horoskopem autorskim i komputerowym. Horoskop autorski brzmi sensownie, bo astrolog ubrał go w swój subiektywizm, nagiął, choćby podświadomie, symbolikę astrologiczną, do zwykłego doświadczenia życiowego, oraz zabarwił swoim aktualnym samopoczuciem. Horoskop autorski jest szyty na miarę, osoba interpretująca wybiera z symboliki astrologicznej tylko te elementy, które mają szansę sprawdzenia się w życiowej sytuacji właściciela horoskopu. Horoskop komputerowy jest obiektywnym zestawieniem interpretacji poszczególnych elementów horoskopu i dlatego zwykle nie wskazuje nic konkretnego, opisy często kolidują ze sobą, ponieważ program komputerowy nie ma ludzkiej podświadomości, nie jest obarczony ułomnościami ludzkiego umysłu w postaci autosugestii, projekcji własnych problemów, czy priorytetu udowodnienia własnych racji.

Z tej perspektywy doskonale widać, że astrologia nie różni się od jakiejkolwiek innej techniki wróżenia – opiera się na abstrakcyjnych i symbolicznych pojęciach, które są inspiracją do systematyzowania faktów pochodzących ze zwykłego doświadczenia życiowego. Astrologia nie jest „astro” ponieważ nie ma żadnych podstaw naukowych i fakty astronomiczno – fizyczne nie mają tu zastosowania, natomiast „logią” jest tylko w zakresie wiedzy dostępnej i zrozumiałej dla przeciętnego człowieka. W takim ujęciu nie możemy mówić dosłownie o "interpretacji horoskopu", ponieważ horoskop nie zawiera żadnych racjonalnych danych. Wykres horoskopu nie ma absolutnie żadnego znaczenia poza zainspirowaniem umysłu osoby interpretującej, dlatego może być dowolny, jest wytworem ludzkiej fantazji, a nie rozumu. Symbolika astrologiczna jest na tyle bogata i wieloznaczna, że będziemy pasowali do każdego horoskopu, zawodowy astrolog już się o to postara - taka jest jego rola.

Jeśli dotychczas stosowaliśmy astrologię także we własnym życiu to powinniśmy w końcu zdać sobie sprawę z tego, że znamy swoje wady, czy zalety nie z horoskopu, tylko z własnego doświadczenia, a w horoskopie je tylko kompilujemy i konfirmujemy, wybieramy z bogatego zestawu symboli i jesteśmy zdumieni, że horoskop tak dobrze się sprawdza. Nie odnajdujemy w układach astrologicznych swoich cech osobowości, tylko sami je tworzymy, obrazujemy za pomocą horoskopu to, co wiemy o sobie, lub to, co dopiero u siebie podejrzewamy. "Interpretacja" własnego horoskopu jest dobrym autotestem psychologicznym, obrazuje aktualny stan naszego umysłu i samopoczucia. Przeważnie będziemy widzieli negatywy, bo będąc w pozytywnym nastroju, nie poczujemy potrzeby zaglądania do horoskopu - to są proste mechanizmy psychologiczne, a nie astrologiczne Gdy dodamy do tego abstrakcję podstaw astrologii, to może w końcu zrozumiemy groteskę tej „królewskiej wiedzy” oraz to, jak bardzo do tej pory ograniczała nas w naszych życiowych decyzjach i działaniach.

Zapraszam do dyskusji. Moja asystentka Lucyna dołączy za chwilę ważne linki. Lucyno, prosimy :)
Michor
Posty: 360
graphgraph
Użytkownik poza Siecią Kliknij, aby zobaczyć profil tego użytkownika
Administrator wyłączył możliwość wysyłania postów przez anonimowych użytkowników.
 
#15829
Re: Astrologia? - Nie, dziękuję. 10 lat(a), 6 mies. temu  
Należy także wspomnieć o tych badaniach.
Woland
Posty: 68
graphgraph
Użytkownik poza Siecią Kliknij, aby zobaczyć profil tego użytkownika
Płeć: Mężczyzna
Ostatnio zmieniany: 2013/09/03 15:53 Przez Woland.
Administrator wyłączył możliwość wysyłania postów przez anonimowych użytkowników.
Cechą czekania jest to, że nie jest nagradzane.
 
#15830
Re: Astrologia? - Nie, dziękuję. 10 lat(a), 6 mies. temu  
Mam Marsa na Ascendencie, a Jowisza na MC. Sportowcem nie jestem, aktorem też nie :)

Some researchers argued that Gauquelin did not adjust the statistical significance of the Mars Effect for multiple comparisons and did not address the issue in his publications. Simplified and illustrative showcase argument is explained here: There are 10 celestial bodies and 12 sectors for them to be in. Furthermore, there are 132 combinations of sector pairs and thus 1320 different combinations of a planet with two sectors. There is about a 25% chance to find at least one such combination (of one planet and two sectors) for a random dataset of the same size as Gauquelin’s that would yield a result with apparent statistical significance like the one obtained by Gauquelin. This implies that after adjusting for multiple comparisons, the Mars effect is no longer statistically significant even at the modest significance level of 0.05 and is probably a false positive.

Geoffrey Dean has suggested that the effect may be caused by self reporting of birth dates by parents rather than any issue with the study by Gauquelin. Gauquelin had failed to find the mars effect in populations after 1950. Dean has put forward the idea that this may be due to increases in doctors reporting the time of birth rather than parents. Information about misreporting was unavailable to Gauquelin at the time. Dean had said that misreporting by 3% of the sample would explain the result
Michor
Posty: 360
graphgraph
Użytkownik poza Siecią Kliknij, aby zobaczyć profil tego użytkownika
Ostatnio zmieniany: 2013/09/03 18:55 Przez Michor.Powód: Lucyno, czekamy...
Administrator wyłączył możliwość wysyłania postów przez anonimowych użytkowników.
 
#15831
Re: Astrologia? - Nie, dziękuję. 10 lat(a), 6 mies. temu  
Co skłania ludzi do astrologii? Po pierwsze potrzeba potwierdzenia swojej wartości. Jeśli wpływają na mnie tak potężne siły, kierują moimi losami, to przecież jestem kimś wartościowym, przydatnym, nie może być inaczej. Wielkie gwiazdy i planety mają dla mnie czas, mają dla mnie program, to tak, jakbym dostał rolę w popularnym serialu telewizyjnym. Jestem kimś ważnym, mam osobisty przekaz z kosmosu!
Po drugie strach przed wolnością i odpowiedzialnością za własne czyny. Mam alibi na swoje nietrafione decyzje, na lenistwo, na nieodpowiedzialność, cokolwiek zrobię źle mam komfort zrzucenia winy na kosmiczną energię, która akurat mi nie sprzyjała.
O przenikaniu na wskroś każdej spotkanej osoby za pomocą jej horoskopu już było, nie było o prognozach. Fan astrologii patrzy na tranzyty i czeka na sprzyjające mu układy. Gdy jednak coś się nie powiedzie, dochodzi do wniosku, że pozytywne wpływy z kosmosu były za słabe i poczeka na mocniejsze. Człowiek wolny od astrologicznych fantazmatów nie czeka na sygnały z nieba, tylko pracuje nad sobą, doskonali się. Gdy jemu coś się nie powiedzie, dochodzi do wniosku, że za mało się przyłożył do sprawy i pracuje nad sobą jeszcze mocniej. Który z nich dostanie podwyżkę i lepszą pracę?
Michor
Posty: 360
graphgraph
Użytkownik poza Siecią Kliknij, aby zobaczyć profil tego użytkownika
Ostatnio zmieniany: 2013/09/04 20:02 Przez Michor.
Administrator wyłączył możliwość wysyłania postów przez anonimowych użytkowników.
 
#15832
Re: Astrologia? - Nie, dziękuję. 10 lat(a), 6 mies. temu  
Osoba taka jak ja, z opozycją Saturna do Słońca cały czas się doskonali pomimo ciągłych przeszkód i nie czeka na ''poprawę sytuacji'' na niebie..twój argument świadczy o nieznajomości astrologii. A tak poza tym, skoro w nią nie wierzysz to po prostu się tą dziedziną nie zajmuj.Wątpię, czy twoje mało przekonywujące wywody kogokolwiek na tym forum zniechęcą do astrologii. Szkoda czasu.
Lisiecka
Posty: 181
graphgraph
Użytkownik poza Siecią Kliknij, aby zobaczyć profil tego użytkownika
Ostatnio zmieniany: 2013/09/04 22:05 Przez Lisiecka.
Administrator wyłączył możliwość wysyłania postów przez anonimowych użytkowników.
 
#15833
Re: Astrologia? - Nie, dziękuję. 10 lat(a), 6 mies. temu  
Wybrałaś sobie opozycję Słońca do Saturna (najpierw bliższa, potem dalsza od Słońca planeta, kto tu się nie zna? :)) na udowodnienie swojej wytrwałości. Równie dobrze mógłby to być inny aspekt z Saturnem, w każdym horoskopie jest duży lub mały aspekt z udziałem Saturna, więc ..... wszyscy są wytrwali! Na astromix.pl założyłem wątek pt. "Pomogła mi astrologia" i nikt tam nic nie napisał. Może Tobie w czymś pomogła?
Michor
Posty: 360
graphgraph
Użytkownik poza Siecią Kliknij, aby zobaczyć profil tego użytkownika
Administrator wyłączył możliwość wysyłania postów przez anonimowych użytkowników.
 
#15834
Re: Astrologia? - Nie, dziękuję. 10 lat(a), 6 mies. temu  
Nie, nie w każdym. Poza tym ja małych aspektów, podobnie jak wielu astrologów, nie biorę pod uwagę, gdyż moim zdaniem zwyczajnie nie działają/ działają słabo (?). Poza tym napisałam o opozycji (wytrwałość POMIMO przeszkód) a to inny aspekt, niż np. trygon, który takich przeszkód WH nie przysparza. Tak więc kolejny nietrafiony argument.

Czy mi ''pomogła''? Nie chciała niestety posprzątać, wynieść śmieci ani ugotować obiadu, tak więc marnie z tą pomocą. Niewdzięcznica ! Ja jej kawałek swojego życia jednak poświęcam ;) :)
Lisiecka
Posty: 181
graphgraph
Użytkownik poza Siecią Kliknij, aby zobaczyć profil tego użytkownika
Ostatnio zmieniany: 2013/09/04 22:47 Przez Lisiecka.
Administrator wyłączył możliwość wysyłania postów przez anonimowych użytkowników.
 
Do góryStrona: 1234567