Trzy stygmaty jako podstawa analizy horoskopu 13 lat(a), 7 mies. temu
|
|
|
|
|
Ostatnio zmieniany: 2010/03/03 00:11 Przez panTo.
|
|
Re: Trzy stygmaty jako podstawa analizy horoskopu 13 lat(a), 7 mies. temu
|
|
Piszesz, że elementy horoskopu są stygmatami, które przyrównujesz do stygmatów wypalanych na ciele niewolników. Myślę, że to dobre porównanie - szczególnie w kontekście poszukiwań duchowych, które mają być drogą do wyzwolenia i wolności. Jak - Twoim zdaniem - można się pozbyć tych stygmatów, jak można zawalczyć o wolność, która nie jest zdeterminowana naleciałościami z przeszłości? Czy należy to robić, bo być może próba postępowania wbrew kosmicznym uwarunkowaniom, które są zapisane w horoskopie, może w konsekwencji doprowadzić do życia wbrew sobie i swemu powołaniu?
Jak się na to wszystko zapatrujesz?
|
|
|
|
|
Re: Trzy stygmaty jako podstawa analizy horoskopu 13 lat(a), 7 mies. temu
|
|
Nie można się pozbyć stygmatów. Chyba, że przez śmierć, ale i to nie do końca, bo kolejna odsłona uwzględni nieodrobione lekcje i na nowo spotkamy ten sam "zestaw śniadaniowy".
Dla rozwoju duchowego ważne jest tylko jedno - swoje astrostygmaty należy poznać, zrozumieć i zaakceptować. I dokładnie wtedy przestaną być stygmatami :)
I to dopiero będzie wolność!
Jak mówi Osho - ezoteryka jest jak lalka, przytulamy ją niepewni każdego dnia. Prawdziwe wyzwolenie czeka na tego, kto odrzuci ezoterykę, kto odrzuci iluzje.
Tworzymy porządek - wewnątrz siebie i na zewnątrz - porządkujemy swoje światy za pomocą symbolicznych, a czasami metafizycznych protez nazywanych "duchowością" czy "astrologią".
To konieczne. Człowiek musi porządkować siebie i to, co na zewnątrz niego.
Świat jest jeden. Mędrcy nadają mu wiele imion. Etap to niezbędny. Astrologia jest tylko jednym z wielu sposobów na definiowanie siebie i swojego obrazu świata. Z pewnością nie jedynym. Na końcu na każdego z nas czeka - albo Wielka Iluminacja, albo powrót z powrotem na ziemię. Koło się kręci. Nie łatwo z niego zeskoczyć.
W horoskopie zawarte jest dokładne przesłanie, a raczej instrukcja obsługi. Trzeba podążać ścieżką opisaną w horoskopie. Być sobą i robić to, do czego jesteśmy stworzeni.
I to narazie tyle....
|
|
|
|
|
Re: Trzy stygmaty jako podstawa analizy horoskopu 13 lat(a), 7 mies. temu
|
|
> Nie można się pozbyć stygmatów. Chyba, że przez śmierć [...]
Tak, wiem o tym. Ostatnio dużo o tym myślałem w kontekście symboliki chrztu chrześcijańskiego. W 6 rozdziale Listu do Rzymian jest taki fragment, który cytuje za Biblią Warszawską:
Jakże my, którzy grzechowi umarliśmy, jeszcze w nim żyć mamy? Czy nie wiecie, że my wszyscy, ochrzczeni w Chrystusa Jezusa, w śmierć jego zostaliśmy ochrzczeni? Pogrzebani tedy jesteśmy wraz z nim przez chrzest w śmierć, abyśmy jak Chrystus wskrzeszony został z martwych przez chwałę Ojca, tak i my nowe życie prowadzili. Rzym. 6,2-3
To bardzo dobrze wyjaśnia, że dla chrześcijanina chrzest polegający na zanurzeniu w wodzie był czymś w rodzaju śmierci i pochówku w grzechu, potem wynurzenie z wody, czyli narodziny na nowo. Ta symbolika robi na mnie olbrzymie wrażenie. Mówi: umrzyj, aby żyć! (ktoś już kiedyś chyba coś takiego powiedział).
Idąc dalej w kierunku buddyzmu można zauważyć, że tam oświecenie jest po prostu śmiercią ego, które ułudą ponoć jest i go wcale nie ma. Idąc jeszcze dalej – Zawadzki swój wykład o Cyboranie zaczął od wyjaśnienia znaczenia wolności i wyzwolenia, że on te terminy odnosi przede wszystkim do wolności i wyzwolenia wewnętrznego. Potem Ty piszesz, że triada horoskopu to stygmaty i przyrównujesz to do niewolnictwa...
Łączy mi się to wszystko, dlatego pytam, bo jestem ciekaw, jakie w tym temacie jest Twoje stanowisko.
|
|
|
Ostatnio zmieniany: 2010/03/03 18:02 Przez panTo.
|
|
Re: Trzy stygmaty jako podstawa analizy horoskopu 13 lat(a), 7 mies. temu
|
|
Jeśli wspominasz buddyzm, to powiem krótko: najważniejsze to nazywać rzeczy po imieniu.
PS. Leon Zawadzki i jego astrologia są mi bliskie. Stąd być może podobieństwo :)
|
|
|
|
|
Re: Trzy stygmaty jako podstawa analizy horoskopu 13 lat(a), 7 mies. temu
|
|
Nie wiem, czy znacie, jeżeli nie, to polecam pisma Charlesa Chartera. W swojej Księżce na temat aspektów opisując relację między Słońcem a Księżycem pisał:
Ciała te, choć astronomicznie tak różne, dla celów badań astrologicznych należy rozważać obok siebie. Stanowią, one parę lub dwójkę, którą można rozpatrywać pod wieloma kątami. Są one męskim i żeńskim, aktywnością i biernością, teraźniejszością i przeszłością, świadomym i nieświadomym, światłem i ciemnością, obiektywnym i subiektywnym.
Każda ludzka psyche, poza płcią ciała, zawiera aspekt męski i żeński, co odkryła współczesna nauka. Od natalnej konfiguracji Słońca i Księżyca zależy relacja pomiędzy tymi dwiema podstawowymi stronami osobowości i ich wzajemne oddziaływanie, zarówno normalne, jak i nienormalne.
Słońce reprezentuje człowieka w działaniu, zasadę wyjściową, pozytywną, agresywną, samopotwierdzającą się, ekspresywną. Jest to nie tyle charakter ukształtowany, co charakter w trakcie kształtowania się. Symbolizuje życie rozciągające się przód nowo narodzonym dzieckiem.
Księżyc z kolei jest przeszłością i tym, co człowiek ma i zawiera w sobie z przeszłości, jego przyzwyczajeniami, dziedzictwem, przesądami oraz ograniczeniami rodzinnymi i rasowymi. Jest to część wewnętrzna, osobista, negatywna, chroniąca siebie i asymilacyjna. Stąd panuje on nad przeszłością, a Słońce jest modulowane przez Księżyc od samego początku. Gdy jednak chodzi o przyszłość, nad Księżycem panuje Słońce, ponieważ może on absorbować i asymilować tylko to, co Słońce może dla niego pozyskać.
Ciała te harmonijnie połączone wskazują dobre zdrowie poparte silną budową fizyczną, szczęśliwą przyszłość wyrastającą z uporządkowanej przeszłości, zgodę pomiędzy życiem osobistym i zawodowym oraz brak wewnętrznych konfliktów.
Nieharmonijne aspekty skłaniają do podziału życia na dwie części, antagonistyczne wobec siebie lub co najmniej nie powiązane ze sobą. To rozszczepienie będzie przenikać całego człowieka, jako że zewnętrzność odpowiada wnętrzu.
Powtórzmy jednak, że Słońce trzeba rozważać przede wszystkim w aktywnym życiu. Jego aspekty pokazują miarę sukcesu, który się osiągnie, w jakim kierunku i czy z łatwością, czy za cenę cierpienia. Reprezentuje pracę do wykonania; należy zwrócić uwagę na znak dom i aspekty.
***
Andrzej, Twój tekst jest dla mnie kontynuacją i rozszerzeniem myśli Cartera. U niego Słońce to teraźniejszość i przyszłość. Ty wprowadzasz do tego Ascendent, który wg Twojej teorii mówi o teraźniejszości. Trzeba przyznać, że Twoja teoria zgrabniejsza jest, gdyż trzy elementy czasu odpowiadają trzem elementom horoskopu. Pomyślę jeszcze nad tym w tym kontekście. Jak mi coś przyjdzie do głowy, to skrobnę.
PS. Na marginesie dodam, że gdzieś czytałem o tym, że wg niektórych teorii ezoterycznych Słońce i Księżyc to jedno.
|
|
|
Ostatnio zmieniany: 2010/03/03 18:22 Przez panTo.
|
|
Polemika: Trzy stygmaty jako podstawa analizy horoskopu 13 lat(a), 7 mies. temu
|
|
Andrzej: Zupełnie inaczej układa się sytuacja z 1 i 7 domem (kwadratury do 4 domu). Obecność Księżyca w tych domach może świadczyć o nieustannej konfrontacji, nieumiejętności dogadania się z rodzicami, zaburzeniami w relacjach rodzice-dziecko.
Polemizuję: A czy obecność Księżyca w I domu nie świadczy o tym, że życie rodzinne jest dla kogoś bardzo ważne? Rozumiem, że tworzysz pewną teorię, że na bazie aspektów do IV domu chcesz wywieźć znaczenie Księżyca w domach, ale dochodzimy do I domu, a tam przecież zaczyna obowiązywać teoria dominanty horoskopu. Trudno powiedzieć, by wschodzący Księżyc będący dominantą horoskopu wskazywał na "nieustanną konfrontację, nieumiejętność dogadania się z rodzicami, zaburzeniami w relacji rodzice-dziecko", o czym piszesz.
Operując teorią sygnifikatorów ogólnych, a na takiej w tej pracy się opierasz (zobacz: www.astrolabium.pl/astrologia/zrodla/doktor/347-sygnifikatory), wydaje mi się, że bezpieczniej będzie na podstawie Księżyca w I domu wnioskować o: zniewieściałości u mężczyzn, podkreśleniu kobiecości u kobiet, wpływie rodziców na życie zainteresowanego poprzez np. wspólne mieszkanie do późnego wieku, umiejętności nawiązywania kontaktów z dziećmi, zmienności w nastroju i wyglądu, umiejętności rozmawiania z kobietami, w przypadku mężczyzn – nieustające przebywanie w towarzystwie kobiet, etc...
Andrzej: Prawdopodobnie wszystkie żarty o teściowej pochodzą z antagonizmu między 4 i 8 domem. Czy ktoś może wytłumaczyć, dlaczego w tych żartach występuje teściowa (Księżyc ?) a nie teść (Słońce ?).
Nie rozumiem, albo wkradł się jakiś chochlik drukarski.
|
|
|
Ostatnio zmieniany: 2010/03/03 18:55 Przez panTo.
|
|
|