Re: progresje 14 lat(a), 7 mies. temu
|
|
Ja widze oprocz tego w tym ukladzie patrzac bardziej globalnie polkrzyz : progresywne slonce w koziorozcu/natalny saturn/natalny ksiezyc w raku i uaktywnienie powiazan saturnowo-ksiezycowych, byc moze jeszcze nie do konca przepracowanych?
<
|
|
|
"Take nothing on trust, see everything for yourself"
|
|
Re: progresje 14 lat(a), 7 mies. temu
|
|
Nie posiadajac aspektu slonce-saturn nie odnosze wrazenia, ze jestem "swiezo wykluta dusza", mysle, ze tu nalezaloby wziac rowniez pod uwage aspekty saturna z innymi planetami/osiami
Swoja droga ciekawa jestem jak odczuwaja to osoby, ktorego saturn nie jest w ogole aspektowany?
<
|
|
|
|
|
Re: progresje 14 lat(a), 6 mies. temu
|
|
<
|
|
|
|
|
Re: progresje 14 lat(a), 6 mies. temu
|
|
Kuku Neptis,
Dyskusja dotyczaca Panstwa Swistak, wynikla powiedzmy przy okazji, sklonila mnie do glebszych przemyslen, stad m.in moja opieszalosc w odpowiedzi. Dziekuje Ci za madre uwagi :-)
Masz tu jednak racje, skoro Pani Swistak za kazdym razem spotykala tego samego Pana Swistaka na jej drodze moznaby przypuszczac, ze byli sobie przeznaczeni. Nie byla swiadoma kolejnych dni, jednak podswiadomie cos ja do niego przyciagalo. Zdaje sie, ze oprocz aspektu saturna do slonca u Pana Swistaka istnieja miedzy bohaterami glebsze powiazania karmiczne. .
Frawley pisze tak:
Mam wrazenie, ze teoria Frawley?a zaprzecza tej Zawadzkiego, ktory pisze o trygonie i sekstylu saturna do slonca w sensie pozytywnym.
Jesli stan bycia Pana Swistaka zablokowanego w petli czasu i w efekcie jego ponowne przezywanie tego samego dnia potraktujemy jako jego karme i koniecznosc przejscia przez kilkakrotne inkarnacje czy mam rozumiec, ze Pan Swistak hipotetycznie posiada koniunkcje slonca do saturna na poczatku swej drogi, a w miare uplywu czasu, czyli kolejnego tego samego dnia jego nastepne wcielenia objawiaja sie juz w punkcie wyjsciowym w postaci kwadratury, opozycji, kwinkunksa satuna do slonca, a na koncu sekstyla i trygonu w miare nabywania doswiadczenia, oraz wzrostu swiadomosci koniecznosci zmiany? Czy nie moznaby np. kwadratury uznac za tzw. ?ujemne (negatywne) zloze karmiczne?, a trygon za ?dodatnie? (pozytywne) ?
W jaki sposob u Ciebie objawia sie dzialanie sekstylu saturna do slonca?
Nie posiadajac aspektu slonce-saturn nie odnosze wrazenia, ze jestem "swiezo wykluta dusza", mysle, ze tu nalezaloby wziac rowniez pod uwage aspekty saturna z innymi planetami/osiami. Swoja droga ciekawa jestem jak odczuwaja to osoby, ktorego saturn nie jest w ogole aspektowany?
Jesli zalozymy, ze pozytywne aspekty miedzy saturnem a sloncem swiadczylyby o pozytywnym zlozu karmicznym, a negatywne o negatywnym, to nieposiadanie zadnego aspektu mogloby wskazywac na bilans = zero
Co ciekawe aspektu satuna ze sloncem nie posiadam, ale wiaze sie z ludzmi, ktorzy ten aspekt maja, z czego Saturn jest najczesciej w koniunkcji do mojego slonca.
Rozumiem co masz na mysli, jednak tu chodzilo mi bardziej o osoby, ktore nie posiadaja zadnego aspektu saturna z jakakolwiek planeta.
|
|
|
Ostatnio zmieniany: 2010/10/19 20:43 Przez Pani ¦wistak.
"Take nothing on trust, see everything for yourself"
|
|
Re: progresje 14 lat(a), 6 mies. temu
|
|
Mam wrazenie, ze teoria Frawley?a zaprzecza tej Zawadzkiego, ktory pisze o trygonie i sekstylu saturna do slonca w sensie pozytywnym.Pan Swistak hipotetycznie posiada koniunkcje slonca do saturna na poczatku swej drogi, a w miare uplywu czasu, czyli kolejnego tego samego dnia jego nastepne wcielenia objawiaja sie juz w punkcie wyjsciowym w postaci kwadratury, opozycji, kwinkunksa satuna do slonca, a na koncu sekstyla i trygonu w miare nabywania doswiadczenia, oraz wzrostu swiadomosci koniecznosci zmiany?
Czy nie moznaby np. kwadratury uznac za tzw. ?ujemne (negatywne) zloze karmiczne?, a trygon za ?dodatnie? (pozytywne) ?
jednak tu chodzilo mi bardziej o osoby, ktore nie posiadaja zadnego aspektu saturna z jakakolwiek planeta<
|
|
|
|
|
Re: progresje 14 lat(a), 6 mies. temu
|
|
<
|
|
|
|
|
Re: progresje 14 lat(a), 6 mies. temu
|
|
Kuku Neptis :-)
Mam wrazenie, ze teoria Frawley?a zaprzecza tej Zawadzkiego, ktory pisze o trygonie i sekstylu saturna do slonca w sensie pozytywnym.
Moja wersja trygonu saturn/slonce bylaby taka: skoro wiem, co jest zle, bo tego nauczylo mnie wczesniej doswiadczenie, to tego unikne i wtedy nie boli i nie jest nieprzyjemne. Wiedzac, co jest zle nie musze sie wcale oparzyc, a zatem odczuwac jego efektu.
Dziecko sparzylo sie wielokrotnie, ma tego swiadomosc i nauczylo sie tego unikac, wiec nie potrzebne sa juz doswiadczenia z tym zwiazane. Saturn wiaze sie z organiczeniami, aby dusza mogla wzbic sie na wyzszy poziom musi sie od tych ograniczen uwolnic.
jednak tu chodzilo mi bardziej o osoby, ktore nie posiadaja zadnego aspektu saturna z jakakolwiek planeta
Jestem zdania, ze nie ma sensu rozgrzebywac tego, co minelo i jest nieprzyjemne. Mimo, ze nie posiadam aspektu slonce/saturn nie jestem typem osoby, ktora unika przeszkod, przeciwnie jesli stanie przeszkoda na mojej drodze, nawet gdyby inne osoby mowily daj sobie spokoj, to nie ma sensu i tak Ci sie nie uda ja wierze, ze sie uda, ze mozliwosci czlowieka sa nieograniczone. Gdybym doswiadczona jakas przykra sytuacja myslala za kazdym razem w podobnej sytuacji nie ma sensu probowac, bo i tak sie nie uda, nigdy bym nie sprobowala. Byc moze wtedy, kiedy sprobowalam, nie bylam jeszcze do tego gotowa.
|
|
|
Ostatnio zmieniany: 2010/10/20 18:30 Przez Pani ¦wistak.
"Take nothing on trust, see everything for yourself"
|
|
|