Tak po prostu. Może być w powiązaniu z horoskopem, ale niekoniecznie. Ewentualnie - jak Wam się wydaje, o co głównie chodzi w Waszym życiu? Nie pytam o sens życia, gdyż tego z reguły się nie wie, dopóki się go nie przeżyje, a niektórzy nigdy nie wiedzą :) Chodzi mi o obecny moment i dotychczasowe obserwacje oraz doświadczenia.
Jeśli chodzi o moje życie, to widzę parę głównych motywów. Jednym z nich jest na pewno zdobywanie wiedzy, myślenie i dzielenie się tym, co wymyśliłam (silne Bliźnięta i Merkury w koniunkcji z Jowiszem w 3 domu).
Kolejny - rozprawianie się z własną przeszłością i przechodzenie do porządku dziennego nad tym, co było w niej złe i zachowywanie w pamięci tego, co było dobre. Dlatego nie zgadzam się ze stwierdzeniem z innego wątku, że nie należy myśleć o przeszłości, tylko skupić się na przyszłości. Myślę, że bez dojścia do ładu z przeszłością nie da się ot tak po prostu iść dalej. U mnie w horoskopie łączy się z tym kilka czynników - Słońce w Raku w I domu, jego kwadratura z koniunkcją Księżyc/Pluton oraz Saturn w IV domu.
Następna rzecz - w końcu mieć poczucie bezpieczeństwa, pewności i stałości w życiu. Też tak macie czasem, że gdy już zaczynacie się czuć pewnie i bezpiecznie, gdy myślicie, że wszystko się układa i wreszcie możecie się zrelaksować, nagle dzieje się coś takiego, jakby ktoś wyciągnął Wam spod nóg dywanik, na którym stoicie, i zaśmiał się szyderczo: "Nie bądź taka/i pewna/y"? Mnie się to zdarza ciągle. Nie jestem pewna, do czego to przyporządkować, ale może być Uran w kwadraturze do MC. Przez to wszystko mam dosyć zmian i chciałabym w końcu trochę spokoju i relaksu.
Ciekawa sprawa - odnoszę wrażenie, że w moich celach i dostępnym mi zakresie doświadczeń nie ma miejsca na to, do czego dąży większość ludzi, a przynajmniej większość tych, z którymi mam styczność. W moim życiu nie chodzi na pewno o założenie własnej rodziny i prokreację. Nie chodzi też o jakąś wielką karierę, a już na pewno nie o stanowisko kierownicze i władzę nad kimkolwiek. Nie chodzi tez raczej o związki, bo gdyby tak było, dawno już miałabym jakieś doświadczenia w nich. Może to kwestia obsadzenia domów kątowych - w pierwszym mam problematycznie aspektowane Słońce, w czwartym Saturna, a siódmy i dziesiąty pusty.
|