Odpowiedź jest chyba dosyć prosta. W synastrii nie da się tak łatwo nagiąć faktów do interpretacji astrologicznej. Gdy porównujemy swój horoskop z potencjalnym partnerem i jest nieźle, bo chcemy, żeby chociaż na początek między nami tak było, a znajomość kończy się porażką lub katastrofą, to przy pierwszej takiej astrologicznej próbie nasz zapał maleje tylko nieznacznie. Nie szukamy jeszcze przyczyn w marności astrologii, tylko składamy to na karb słabej znajomości tej materii, lub niepotwierdzonego czasu urodzenia (koronne argumenty astrologów). Przy n-tej próbie zakończonej fiaskiem odzywa się w nas w końcu zdrowy rozsądek (nie we wszystkich niestety, na forum astromix, które znam najlepiej, od lat jęczą te same, przeświadczone o swoim kosmicznym pechu primadonny) i dociera do nas prawda nieastrologiczna, że o relacjach decydują proste zależności emocjonalno-społeczne, których w synastrii łatwo się nie znajdzie, bo życie jest banalnie proste, w odróżnieniu od pseudologiki horoskopów. Szczęście osiąga się w związkach gdzie istnieje równowaga korzyści i zalet, a jej brak, czyli sytuacja, gdy jedna ze stron znacznie góruje nad drugą pod względem urody, wykształcenia, zdolności zarobkowych, inteligencji, czy młodego wieku i nie ma z drugiej strony środków materialnych czy osobowościowych do kompensacji tej różnicy, nie wróży ten fakt trwałej relacji, bez względu na to jak dobrze wypadnie synastria, a źle nigdy nie wypadnie. Przy horoskopie urodzeniowym, czy tranzytowym nikt nam wprost i natychmiast nie powie, że się mylimy, że przeceniamy swoje możliwości, źle kalkulujemy, jesteśmy oderwani od rzeczywistości. Przy synastrii, czyli de facto realnym zetknięciu z drugim człowiekiem, dowiadujemy się o tym bezpośrednio, mniej lub bardziej dotkliwie. Z niezłego układu porównawczego zostaje tylko proste "Spadaj", suche "Cześć", a w najlepszym wypadku "To może zostaniemy teraz przyjaciółmi?". Moja synastria nie działa, urodzeniowy też nie, o tranzytach nie wspominając. Na szczęście, bo cholernie to wszystko przeszkadza w normalnym życiu. Wesołego Szampana ;)
|