Ciekawe - zainspirowało mnie:
Może zmienić tezę w antytezę?
Załóżmy, że astrologia działa.
Jak wygląda świat bezbłędnie opisywany przez astrologię?
Jeśli to nie możliwe, co powoduje zakłócenia?
A jeśli poznamy zakłócenia,to czy możemy je wyeliminować?
D.C.al fine
Do czego zmierzam - myślę, że warto zrewidować nasze oczekiwania względem astrologii.
Nie domagać się nieomylności, a podziękować za wskazanie okazji, określanie jakości czasu. Nie traktowac jej wskazówek jak ostrzeżeń, bardziej jak wskazanie warunków na drodze.
W końcu, jeśli bardzo chcemy jechać, to zrezygnujemy z podróży z powodu gołoledzi?
Hm... w najlepszym razie przeliczymy trasę i wyjedziemy 2 godz. wczesniej, pojedziemy wolniej. Nawet jeśli nie uratujemy się przed kraksą, to może zamiast wypadku skończy się na stłuczce?
Na marginesie: moim zarzutem do astrologii jest to, że działa na niektóre osoby jak używka. A utrata umiaru prowadzi do frustracji.
Jeśli trochę nie na temat, wybaczcie - za oknem słoneczko a ja siedzię w betonie z katarem gigantem -fu!
Pzd.