mam takie drobne pytanko a mianowicie tak od trzech lat probuje sie nauczyc astrologii najbardziej lubie synastrie no i wlasnie mam takie pytanie:powiedzmy ze mam z kims horoskop porownawczy taki nie calkiem harmonijny:) no wiecie opozycja saturna z marsem, uran kwadrat ksiezyc z dobrych to na przyklad koniunkcja i sekstyl slonca do ksiezyca...a niewazne. w kazdym razie czy nieharmonijny horoskop porownawczy mam traktowac jak WYROCZNIE czy na przyklad sa sposoby by jakos ominac te nieszczesne nieharmonijne aspekty? czy moze jak horoskop jest nieharmonijny to nic sie z tym nie da zrobic tylko poddac sie nurtowi rzeki ze tak powiem? pozdrowka serdeczne:)

:)

podoba mi sie, ze chcesz pracowac nad takimi relacjami w ktorych widzisz trudne aspekty. slaba osoba pewnie by podkulila ogon i w ogole unikala takich kontaktow. w przypadku niektorych zwiazkow jest bardzo trudno cos zrobic. Na przyklad jesli Twoj horoskop to czysta emanacja Ognia a tej drugiej osoby to czysta Woda, to bardzo trudno bedzie to pogodzic. Ale Ogien nie tylko gasi Wode ale moze ja na przyklad podgrzac zeby zrobic herbate albo ciepla kapiel. Przez te analogie chce przekazac, ze jesli macie swiadomosc wzajemnych roznic i kontaktujecie sie ze soba z umiarem, mozecie oboje zyskac. ale jesli bedziecie na sile forsowac swoj punkt widzenia, dojdzie do katastrofy.

astrologia komplikuje mi zycie zamiast go upraszczac:) dajmy na to, poznaje wspanialego czlowieka, zaczynam go lubic, nie zwracam wiekszej uwagi na problemy, podchodze do nich na luzie z usmiechem...no ale pewnego dnia moja ciekawosc nie wytrzymuje wyrywa sie z klatki w ktorej ja na moment umiescilam, robie porownawczy i...zalamuje rece, bo i owszem, sa aspekty wskazujace na pociag, sympatie, moze nawet na glebsze porozumienie, nio i nagle bach! opozycja ksiezyca do saturna, kwadrat saturn wenus, saturn mars-przeciez takie aspekty odbieraja szanse na dluga szczesliwa milosc, nie? szukam raczej zwiazku na cale zycie, ciesze sie ze horoskop pozwala mi dac wieksze prawdopodobienstwo na takowy zwiazek, nie chce przez jakiegos tam saturna po 20 latach znienawidzic dawnego ukochanego a teraz meza w kapuciach i z pilotem:) nasuwaja mi sie jeszcze dwa pytania... pierwsze- o koniunkcje wenus i ksiezyca, chcialabym wyciaganc od Was cos wiecej na temat tego aspektu, czy naprawde jest tak wspanialy jak go opisuje np. von Pronay...I jeszcze jedno: czy koniunkcja wezla lunarnego z ktoras z planet osobowych w synastrii oznacza cos wiecej niz pisza w ksiazce? cos mi sie obilo o uszy o karmie...:) dziekuje i pozdrawiam:)