Witamy, Gościu Serdeczny
Proszę zaloguj się albo zarejestruj.    Nie pamiętasz hasła?
Rozmawiamy tutaj na temat technik związanych z przewidywaniem przyszłości. Więcej znajdziecie na www.astrolabium.pl/astrologia/prognostyczna
W dółStrona: 123
TEMAT: Tranzyty Neptuna
*
#4988
Tranzyty Neptuna 16 lat(a), 2 mies. temu  
tranzyty neptuna: koniunkcje, opozycje, kwadratury i inne.
jak się przed nimi uchronić? jak się na nie przygotowac?
czy w ogóle neptun ma jakieś pozytywy?
nuvvo
Posty: 19
graphgraph
Użytkownik poza Siecią Kliknij, aby zobaczyć profil tego użytkownika
Ostatnio zmieniany: 2009/12/13 02:10 Przez admin.Powód: Zmiana tytułu.
Administrator wyłączył możliwość wysyłania postów przez anonimowych użytkowników.
 
#4992
Re: tranzyty neptuna 16 lat(a), 2 mies. temu  
no wlasnie ... kiedy odroznic podczas tranzytow naptuna pozytywna tworczosc, wizje... od złudzeń?
rowniez przechodze wlasnie kwadrature neptuna do slonca.. ale jednoczenie do saturna rowniez wiec ciezko powiedziec jak dziala, choc na pewno zauwazam pewna marzycielskosc i idealizacje..
powracajac do tematu - mimo, ze astrologowie maja najwiecej problemow z neptunem - powtarzam pytanie przedmowczyni :)

pozzdrawiam
uranity
Posty: 95
graphgraph
Użytkownik poza Siecią Kliknij, aby zobaczyć profil tego użytkownika
Astrologia dla każdego
Administrator wyłączył możliwość wysyłania postów przez anonimowych użytkowników.
 
#4999
Re: tranzyty neptuna 16 lat(a), 2 mies. temu  
Przez ostatnie dwa lata miałem okazję obserwować u mojego przyjaciela działanie Neptuna tranzytującego opozycją Słońce i jednocześnie kwadraturą Księżyc. Można więc powiedzieć, że w jego życiu miał w tym czasie miejsce dość silnie neptuniczny okres. Co mu to przyniosło?

Ogólnie rzecz biorąc w tym czasie w jego życiu pojawiło się wiele osób, w których horoskopach był podkreślony znak Ryb lub jego władca Neptun. Zaczął się spotykać z dziewczyną, która ma Słońce i Księżyc w Rybach, potem zamieszkał z chłopakiem, który ma Ascendent i Księżyc w Rybach, potem jego współlokator przygarnął do pokoju dziewczynę, która ma Wenus i Marsa w Rybach. Ogólnie rzecz biorąc w jego życiu – przepraszam za to dziwne stwierdzenie – zaczęło pachnieć rybami. Opowieść ta ma na celu pokazanie, że dany tranzyt dość często manifestuje się poprzez innych ludzi, którzy w horoskopach mają podkreśloną cechę, która tożsama jest z tranzytującą planetą.

Opozycja Neptuna do Słońca zadziałała w dwojaki sposób – z jednej strony znajduję jej pozytywny, a z drugiej negatywny wymiar. Do pozytywnego działania tego tranzytu zaliczam to, że mój przyjaciel wzmógł w tym czasie swoją praktykę duchową. Wcześniej zajmował się jogą, w czasie tego tranzytu poznał buddyzm i nawet zaczął siadywać przed ścianą w zazen. Do negatywów zaliczam wszczęcie wewnętrznej ideologicznej walki z Kościołem Katolickim, czego zewnętrznym wyrazem było zakupywanie co rusz to nowej książki, której autor rozliczał się z Watykanem. Śmiałem się z niego, że nie przeczyta tych opasłych tomów, a jedyne, co może z tym zrobić, to w ramach walki z Kościołem, rzucać tymi książkami w kościelne witraże. (Tak to już jest, że aspekt opozycji w tranzytach będzie często objawiał się poprzez walkę z kimś – proszę popatrzeć na opozycję Plutona do Słońca, która ma teraz miejsce w horoskopach Kaczyńskich i Rokity.)

Słońce jest tzw. czynnikiem hylegialnym, co oznacza, że wpływa na zdrowie. Tranzyt Neptuna do Słońca zadziałał również na mojego przyjaciela poprzez jego ciało. Mam tu na myśli szereg głodówek oczyszczających. (Religijna ideologia wg której post dobrze robi metafizycznym wglądom – proszę porównać z czterdziestodniowym post Jezusa na pustyni.) Oprócz nich mój znajomy przyjmował jakieś dziwne substancje pochodzenia indyjskiego, których nie można kupić w normalnym obiegu detalicznym w sklepie. Proszę popatrzeć: Neptun, czyż przypadkiem nie piszę tutaj o konopiach indyjskich? Otóż rozczaruję liberałów i powiem, że nie. Tymi "nieoficjalnymi" środkami były jakieś substancje, które ludzie ponoć jedzą podczas głodówek. Nie do końca pamiętam, jak to ma działać, ale o ile sobie przypominam, w skład tego wchodziło jakieś sproszkowane jądro wieloryba.

Kwadratura Neptuna do Księżyca zadziałała trochę inaczej niż opozycja do Słońca. Jej działanie dotyczyło nie jego samego, lecz świata jego uczuć, domu i kobiet w jego najbliższym otoczeniu. Chodziło o związek z kobietą, która miała Słońce i Księżyc w Rybach. Kiedyś, na podstawie skończenia się tego tranzytu prognozowałem koniec tego związku, który zgodnie z przewidywaniami nastąpił.

Pytasz, jak się uchronić przed wpływami Neptuna. To jest raczej pytanie natury filozoficznej, na które nie sposób odpowiedzieć. Chcąc odpowiedzieć na nie musielibyśmy sobie najpierw wyrobić pogląd na determinizm w astrologii. Wybacz, ale jestem jeszcze za młody, by na ten temat wydawać jakieś sądy. Nie wiem, czy można się przed koniecznością uchronić, nie wiem również, czy ta konieczność istnieje.

Pytasz, jak na te tranzyty się przygotować. Wydaje mi się, że nie należy robić niczego na siłę, bo tym samym traci się to, co jest tu i teraz. Doświadczaj tego, co jest teraz. Jak przyjdzie to, co ma przyjść, to wtedy przyszłość stanie się teraz i będziesz jej doświadczać.

Pytasz, czy Neptun ma pozytywy. Każda planeta, każdy znak, każda konfiguracja może zadziałać w pozytywny lub negatywny sposób. Neptun na Medium Coeli w horoskopie urodzeniowym dość często przynosi artystyczne zdolności, ale z drugiej strony daje dużą niepewność w znalezieniu sobie celu życiowego. Neptun na Immum Coeli daje wielką wrażliwość, barwne sny, niekiedy żarliwą religijność, ale z drugiej strony sugeruje, że ojciec w rodzinie był dziwny, albo nieobecny, przez co osoba może mieć problem twardym osadzeniem w realiach życiowych. Ale mówmy o pozytywach Neptuna:

Bez Neptuna nie byłoby poezji, fotografii, romantycznej miłości, wzlotów serca, poszukiwań ducha, rozszerzania parazmysłów, zabijania fundalizmów, mgielnych wrzosowisk, jesiennych torfowisk i temu podobnych, pochodnych i takich tam...

Pozdrawiam
Tomasz
panTo
Admin
Posty: 1636
graph
Użytkownik poza Siecią Kliknij, aby zobaczyć profil tego użytkownika
astrolabium.pl
Ostatnio zmieniany: 2009/12/13 01:15 Przez panTo.
Administrator wyłączył możliwość wysyłania postów przez anonimowych użytkowników.
 
#5000
Re: tranzyty neptuna 16 lat(a), 2 mies. temu  
Pozwol, ze zadam pytanie inaczej (mimo, ze to nie 'moj' wątek).. rowniez uwazam, ze 'walczenie' z tranzytami itp. nie ma sensu, ewentualnie dobre moze byc uswiadamianie sobie tego co 'moze' nas czekas podczas takiego tranzytu.. pytanie brzmi: "czy kwadratura neptuna do slonca przynosi TYLKO negatywne efekty/zdarzenia/odczucia? czy kwadratura w tranzytach moze przyniesc cos pozytywnego?"
.. pytam, poniewaz koniunkcja i opozycja nie jest jednoznacznie harmonijnym/nieharmonijnym aspektem (wg mnie), natomiast kwadratura (wg samej definicji) owszem.. W horoskopie natalnym taka kwadratura, a jakze (wg mnie) moze przyniesc wiele dobrego, ale zwykle trwa to latami, natomiast jak to jest w przypadku takiego aspektu w trazytach?
uranity
Posty: 95
graphgraph
Użytkownik poza Siecią Kliknij, aby zobaczyć profil tego użytkownika
Astrologia dla każdego
Administrator wyłączył możliwość wysyłania postów przez anonimowych użytkowników.
 
#5001
Re: tranzyty neptuna 16 lat(a), 2 mies. temu  
czy kwadratura neptuna do slonca przynosi TYLKO negatywne efekty/zdarzenia/odczucia?

Tutaj wiele zależy od tego, jaką astrologię uprawiasz. W astrologii tradycyjnej kwadratura będzie miała zawsze negatywne znaczenie, jak pisał Ptolemeusz, kwadratura ma naturę Marsa, a przecież Mars przez klasyków uważany za małe nieszczęście. Sprawa trochę inaczej wygląda w astrologii współczesnej, a w szególności w kosmobiologii, gdzie stosuje się jedynie aspekty czwórkowe, lub – chcąc wejść głębiej w horoskop – ósemkowe. W kosmobiologii – której ideę podchodzenia podchwycił Arroyo – trudno jest mówić o tym, że aspekt jest zły lub dobry, gdyż tam istnieją tylko napięciowe aspekty, które wskazują na momenty przełomowe, które z reguły manifestują się w świecie materialnym.

Tak więc pytając o znaczenie kwadratury przede wszystkim powinieneś ugruntować swój światopogląd dotyczący funkcjonowania astrologii, gdyż dopiero na tym fundamencie możesz orzekać, czy dany aspekty jest zły lub dobry, albo, że jest po prostu wyzwoleniem energii. Jakie jest moje stanowisko w tej sprawie? Może ono trochę wydawać się zagmatwane, ale widzę to mniej więcej w ten sposób:

1. Istnieje rzeczywistość obiektywna, w której mają miejsce zarówno dobre i złe zdarzenia.

2. Astrologia jest narzędziem, które w sposób symboliczny oddaje naturę rzeczywistości.

3. Skoro w rzeczywistości są zarówno dobre, jak i złe zdarzenia, to astrologia będąca sposobem opisu rzeczywistości powinna zawierać symbole, które na owe złe zdarzenia w rzeczywistości wskazują.

Ostatnio pracowałem z horoskopem kobiety, której tranzytujący Pluton przechodził w opozycji do Wenus. Tranzyt ten przyniósł jej burzliwy romans z żonatym mężczyzną. Na jej pytanie, czy ten związek przetrwa stwierdziłem, że jest to dość trudne doświadczenie z (podparłem się Handem) nieodpowiednią dla niej osobą. Uważałem, że ten związek nie przetrwa.

czy kwadratura w tranzytach może przyniesc cos pozytywnego?

Odpowiedź na to pytanie również wymaga ugruntowania światopoglądowego. Najsampierw powinniśmy zapytać, po co żyjemy, i czy życie przypadkiem nie jest czasem, w którym powinniśmy się jak najlepiej rozwijać, czy stopniowo wzrastać? Jeżeli na to pytanie odpowiesz twierdząco, wtedy musisz zgodzić się również z tym, że każde negatywne doświadczenie ma na celu nauczenie nas czegoś. Z perspektywy czasu widzę, że jak Saturn w opozycji do Merkurego przyciął moje ostro mentorskie i polemiczne pióro, to mi to wyszło na dobre, a przede wszystkim wiele dzięki temu doświadczeniu nauczyłem się.

Pozdrawiam
Tomasz
panTo
Admin
Posty: 1636
graph
Użytkownik poza Siecią Kliknij, aby zobaczyć profil tego użytkownika
astrolabium.pl
Ostatnio zmieniany: 2009/12/13 01:17 Przez panTo.
Administrator wyłączył możliwość wysyłania postów przez anonimowych użytkowników.
 
#5002
Re: tranzyty neptuna 16 lat(a), 2 mies. temu  
OK, z tranzytami nie ma sensu walczyć, bo nieraz zaobserwowałam, że im bardziej człowiek się buntuje przeciwko ich działaniu, tym bardziej dają popalić (zwłaszcza tranzyty Plutona i do Plutona). Ale nie do końca rozumiem, co to znaczy "doświadczać tego, co tu i teraz". Poddać się rezygnacji? Godzić się na przykre zdarzenia?

Nieraz się zastanawiałam, czy to jest możliwe, by dany tranzyt jakoś obłaskawić, tak by przeszedł bokiem i nie uszkodził tego, na czym w życiu nam najbardziej zależy. Czy sądzicie, że się tak da, czy też co ma się wydarzyć, to i tak się wydarzy i nic na to nie poradzimy?

Przykład? Załóżmy, że widzimy tranzyt, który może wskazywać na ryzyko rozpadu związku albo przynajmniej na znaczący konflikt. Wyjście, jakie mi w tym momencie przychodzi do głowy jest takie, że zainteresowane osoby powinny w tym czasie odpocząć od siebie i unikać kontaktu, np. któraś z nich powinna wyjechać (zdarzyło mi się komuś doradzić coś takiego w prognozie). Ale czy to wystarczy? Zdarzyło wam się kiedyś coś podobnego i czy to zadziałało? Czy choćbyśmy przeszli samych siebie, pewnych rzeczy i tak nie przeskoczymy? Mówiąc trywialnie - czy uważacie, ze jak kto ma szczęście (i np. jakieś ciężkie połączenie Urana z Marsem w tranzytach ;)) to mu w drewnianym kościele cegła na głowę spadnie? ;)

A co do doświadczania tranzytów przez inne osoby. Czytałam kiedyś ciekawy artykuł (być może Handa, ale nie pamiętam, bo nie potrafię teraz go znaleźć), przedstawiający niezwykle interesujący przykład zadziałania pewnych bardzo trudnych tranzytów. Otóż astrolog dopatrzył się w tranzytach do horoskopu klientki aspektów świadczących o problemach z nałogami (zapewne aspektów Neptuna). Pytał ją, czy w owym czasie miała z tym kłopoty. Odpowiedziała, że nie, ale... okazało się, że klientka jest aktorką i akurat wtedy grała w filmie biograficznym opowiadającym o innej artystce, która była narkomanką czy też alkoholiczką (nie pamiętam dokładnie) i miała bardzo trudne, burzliwe życie. Klientka (owa aktorka) bardzo silnie wczuła się w rolę, ciężko jej było się od niej oderwać i wrócić do własnego życia, a chwilami miała wrażenie, że dosłownie zlewa się z postacią, którą odtwarza. Natomiast w jej własnym życiu wszystko układało się nadspodziewanie dobrze, a rola okazała się sukcesem.

Od czasu przeczytania tego artykułu poważnie sie zastanawiam - może to jest jakiś sposób? Nie brać wszystkich manifestacji tranzytu bezpośrednio na siebie, tylko znaleźć sposób, by działały pośrednio? Np. nie wpadać w nałogi samemu, tylko wczuwać się w sytuację kogoś innego, kto ma z nimi problem? Nie przeżywać rozczarowań uczuciowych, tylko np. o nich pisać? Trzeba by to przetestować - szkoda tylko, że nie dla każdego i nie zawsze taka opcja jest dostępna.<br><br>Edytowany przez: stargazer, w: 13.03.07 15:25
stargazer
Admin
Posty: 728
graphgraph
Użytkownik poza Siecią Kliknij, aby zobaczyć profil tego użytkownika
Płeć: Kobieta Urodziny: 07/03
Administrator wyłączył możliwość wysyłania postów przez anonimowych użytkowników.
 
#5003
Re: tranzyty neptuna 16 lat(a), 2 mies. temu  
&gt; Ale nie do końca rozumiem, co to znaczy "doświadczać tego, co tu i teraz".
&gt; Poddać się rezygnacji? Godzić się na przykre zdarzenia?

To, w jaki sposób będziesz doświadczała tranzytów czy progresji w dużej mierze uzależnione jest nie od tranzytu, ale od horoskopu urodzeniowego. To w nim powinnaś szukać, jak osoba radzi sobie z przeciwnościami losu. Niektórzy się godzą inni potrafią stawić jemu czoła. Mówiąc o doświadczaniu tu i teraz miałem na myśli życie tym, co jest obecnie, tym co nie przeszłe i nie przyszłe, ale tym co w tym momencie dane jest mi doświadczać. Niektórzy mają tendencję do zbyt mocnego wybiegania w przyszłość, inni uciekają lub chowają się w przeszłości. Mi chodzi o to, by zająć się tu i teraz. To jest raczej stwierdzenie światopoglądowe, które nie może podlegać dyskusji. Albo ktoś się z tym zgadza, albo nie &amp;#8211; racjonalnie tego nie da się rozgryźć.

&gt; Nie brać wszystkich manifestacji tranzytu bezpośrednio na siebie,
&gt; tylko znaleźć sposób, by działały pośrednio?

Jest to jakiś sposób, tym bardziej, że obecnie jest taki trend w astrologii, którego przedstawiciele głoszą, że można to robić właśnie w ten sposób. Myślę, że wszystko w tej mierze zależy od świadomości zainteresowanego. Z drugiej jednak strony pojawia się pytanie, co zrobić z tranzytami, które manifestują się poprzez znaczenie w świecie zewnętrznym, np. śmierć kogoś z rodziny? Należałoby zapytać, dlaczego coś takiego miało miejsce, czy można było tego jakoś uniknąć? Z jeszcze innej strony wydaje mi się, że tutaj pojawia się pewnego rodzaju niedoskonałość astrologii, jak mówił Ptolemeusz: planety jedynie wyznaczają ideę przewodnią danego wypadku, lecz tylko natchnieni przez bóstwo potrafią przepowiadać szczegóły. Być może ci natchnieni potrafią z dość szerokiego znaczenia symbolicznego wskazywanego przez dany aspekt wstrzelić się konkretną rzecz, której on dotyczy?

Pozdrawiam
Tomasz
panTo
Admin
Posty: 1636
graph
Użytkownik poza Siecią Kliknij, aby zobaczyć profil tego użytkownika
astrolabium.pl
Administrator wyłączył możliwość wysyłania postów przez anonimowych użytkowników.
 
Do góryStrona: 123