Po ponownym obejrzeniu programu - tym razem w wersji demo nadal uwazam ze jest malo user friendly: cos wpisuje i blednym wzrokiem omiatam ekran bo komputer mi dzwoni ze cos jest nie tak. Jako zaawansowana uzytkowniczka nie jestem do tego przyzwyczajona:)

Moze dlatego, ze Astrolog "mocno smierdzi DOS-em"? Nie wiem jaka jest podstawowa grupa docelowa tego programu, wiem natomiast ze ja zawsze nie mieszcze sie w zadnym targecie:)

Jezeli by zauwazyc ze astrologia w Polsce zajmuja sie kobiety okolo 50-tki, ktore raczej malo w zyciu mialy do czynienia z komputerem, to faktycznie - to co mnie w programie uwiera nie bedzie dla nich problemem. Jednak spoleczenstwo sie zmienia - Czy chcemy czy nie to idziemy w kierunku dickowskiej wizji spoleczenstwa korporacyjnego i coraz to nowsze pokolenia beda chcialy czegos mocniej osadzonego w standardzie. A tym (z bolem to pisze) jest Windows.

Od znajomych i z tego forum wiem, ze kluczem jest dyskietka. Tak sobie pomyslalam ile czasu ja nie uzywalam tego nosnika.... Nooo dlugo. Jakies 2 lata temu zepsul mi sie naped i do tej pory nie mialam potrzeby zeby go naprawic. Sugerowalabym raczej klucz sprzetowy wpinany w zlacze USB, chociaz i ta technologia chyba juz powoli sie starzeje.

Tak sobie wypisuje te dywagacje bo marzy mi sie program idealny:) Gdyby tak polaczyc wielosc funkcji Astrologa z interfesem Uranii a do tego dorzucic estetyke ekranu Kairona (to program na mekintosza austriackiego programisty) to bede pierwsza klientka:)

pozdrawiam
Anka

Witam


<