Zastanawialam sie, dlaczego tak sie dzieje i tu natchnela mnie Lucy, stwierdzajac, ze do jej kobiecosci niezbedny jest pierwiastek meski.
Przypomniala mi sie dyskusja na ten temat na innym forum astrologicznym, w ktorej niemal jednoglosnie stwierdzilismy, ze za nasza kobiecosc odpowiada Wenus w aspektach do Marsa. Wenus-zenska planeta w polaczeniu z meskim Marsem. Doszlam do przekonania, ze byc moze kobiety, takie jak Lucy, posiadaja w swych radiksach zenska Wenus poprzez umiejscowienie w zywiole i brak aspektow do Marsa, i niedobory pierwiastka meskiego uzupelniaja dopiero w relacji z mezczyzna. W astrologii porownawczej moze to byc Mars partnera, ktory aspektuje Wenus kobiety.
Co sie natomiast dzieje z kobietami o mesko-zenskiej Wenus, np. w Baranie i/lub w aspekcie do Marsa? Staja sie one wystarczajaco samowystarczalne, by czuc sie kobieco bez meskiego pierwiastka, bo ten meski pierwiastek juz w sobie nijako posiadaja.
Smiem twierdzic, ze te najbardziej kobiece kobiety to .... baraniaste Wenuski. I jak tu mozna mowic o upadku Wenus w Baranie? :)<

Lucy, jedna jaskolka wiosny nie czyni.

We wczesniejszym poscie wyraznie napisalam, ze na kobiecosc ma wplyw podswiadomosc, ktora zawiaduje Ksiezyc, a takze Wenus i ascendent. Zauwazylam rowniez, ze u kobiet z tzw. seksapilem czesto spotyka sie Wenus w aspektach do Marsa.
Sama obecnosc Wenus w znaku meskim jeszcze o niczym nie swiadczy. Byc moze Twoj Ksiezyc jest bardzo zenski, a Wenus nie aspektowana Marsem.

Neptis, nie jestem pewna, czy dobrze jest rozpatrywac kobiecosc na przykladach znanych aktorek, wcielajacych sie w rozne postacie. To moze okazac sie dosc mylace.

Meryl Streep, w rzeczywistosci nijaka, szara myszka, ktorej daleko do seksbomby, na ekranie potrafi przeobrazic sie w prawdziwy wulkan seksu i kipic seksapilem. "Kochanica Francuza", "Pozegnanie z Afryka" czy " Mamma Mia" - to tylko niektore filmy, ktore zapadly mi w pamieci, a w ktorych porazila mnie swoja kobiecoscia. Prywatnie zas prowadzi spokojny zywot zony i matki czworga dzieci, i chyba czuje sie spelniona.

Wracajac do tematu, ciezko jest zdefiniowac kobiecosc, bo jest to "cos", co sie ma lub nie i z czym kobieta sie rodzi.
Moim zdaniem, im bardziej kobieta jest zmyslowa i pociagajaca, tym mocniej manifestuje sie jej kobiecosc, a to z kolei zwieksza jej szanse na rozrodczosc, jej naturalna role, ktora ma do spelnienia.
Niezaleznie od tego, w ktora z rol sie wcielamy: zony, seksbomby czy kochanki, to natura i tak nas prowadzi do prokreacji.