Nie, Dada, sumienie nigdy nie jest ciasne, jest zawsze i zawsze się odzywa, problem w tym, że go się zagłusza, udaje, że nie słyszy, nie chce się go słyszeć. To o czym piszesz, to jest przyjęta hierarchia wartości i moja etyka, i to właśnie może być bardzo ciasne; taka "mentalność Kalego".
Każdy człowiek w głębi duszy, niezależnie od wyznawanej wiary i światopoglądu wie, czy jego myśli i uczynki są zgodne ze Źródłem, bo jest to Jego część, która jest niezmienna i prawdziwa, i w którą jesteśmy wszyscy bez wyjątku wyposażeni, jako cząstki całości.

Ass widzę, słyszę, czuję, wnioskuję, cieszę się niekłamaną radością, że się rozumiemy :laugh: Sumienie sprawne to takie które się odzywa, jeśli nie to może znaczyć, że skostniało i jest ciasne. pozdrawiam

Ja myślę, że określenie" skostniałe" jest bardzo celne, ale konkretnie chodzi mi o to, że ono zawsze jest i że nawet mimo tego skostnienia człowiek czuje, w najgłębszej głębi swego jestestwa, że coś źle czyni, i nawet jak usiłuje usprawiedliwiać się-przed innymi, czy przed sobą samym-to gdzieś jest to, co w związku z popełnionym czynem spokoju mu nie daje, nawet jak ten czyn jest w pełni zgodny z tą jego hierarchią wartości, ale niezgodny z prawem boskim, które wg. mnie jest głęboko zakodowane w każdym człowieku, niezależnie od poziomu jego "świadomej świadomości" tego procesu. Dlatego też zawsze zwracam uwagę na połączenia Jowisz Saturn-Słońce-Władca Horoskopu bo to wiele mi mówi o hierarchii wartości, sumieniu i świadomości Włh, oraz na połączenia władców domów 9 i 10 między sobą i ze Słońcem i Władcą Horoskopu, ew Asc.
No tak, Mucha zaczęła o elekcji, a nam się zebrało na filozofowanie... :)
Pozdrawiam - ass