Dzien dobry. Pantomas ma sie chyba za jakiegos nadczlowieka, ale to charakterystyczne dla ludzi o takiej twarzy, wlasnie takie twarze i taki ton wypowiedzi i zapiekanie sie Jego Ekscelencji powoduje u mnie agresje :) ale wstrzymuje sie nawet (niemowiac o odszukaniu i wyeliminowaniu tego zloczyncy :)) z brutalnym komentarzem... Trzeba przepracowywac Marsa...
Ja mam VII dom w Skorpionie z Uranem (sex z (Mars con Slonce w koziorozcu Xdom)) w pierwszym stopniu tego domu i dalej z Wenus w Strzelcu. I patrzac z perspektywy calego zycia wiele z moich znajomosci, bardzo licznych zreszta, urywalo sie mimo, ze wydawalo sie, ze sa to bardzo zazyle kontakty, jednak moja droga zawsze zjezdzala po pewnym czasie w inny klimat. Nie oznacza to jednak, ze rozstania odbywaly sie w przykrej atmosferze, po prostu dzialy sie i nikt nie mial mi tego za zle, zreszta tak to sie wszystko toczylo samo, czasem sam decydowalem, ze znajomosc z kims juz mnie meczy i pojawialy sie takie wydarzenia w moim badz innych zyciu, ktore te drogi rozlaczaly, ale zaznaczam, ze moge spotkac kogos z tych znajomych i nasz kontakt moze z miejsca odzyc i bedzie bardzo sympatyczny, rozrywkowy i towarzyski i kazdy inny. Tylko czy tak nie maja wszyscy???
Marsa w VIIdomu nie mam, raczej ludzie nie zadzieraja ze mna, jesli juz to zawsze ze starc wychodze zwyciesko albo ugodowo. I uwazam, ze nie ma co zganiac na Marsa w VII domu i jego aspekty, tylko trzeba myslec o tym jakim sie jest wlasciwie czlowiekiem. Symbole pomagaja tylko odkrywac siebie. Czy to symbole astrologiczne, czy np. obserwujac przyrode i to co sie dookola dzieje. Ja mysle, ze moglbys to obrocic w pozytyw, ale nie rozumiesz sam siebie Tomku... :) chociaz ja tez nie...
Wiec Pantomasie zastanow sie nad tym, czy nie jestes nadpobudliwy w kontaktach z innymi i moze swiadomie nie reaguj czasem... To ci oszczedzi wizerunku, ktory wlasnie sobie przypiales do swojej twarzy. I tak tu z chlopakami siedzimi i huczymy.... :) Pozdrawiam... Dorin, ktora chyba niechcacy odpalila twoj ladunek agresji. Nie spoufalaj sie... buhahaha
|