Re: Krytyka astrologii? Nie, dziękuję 12 lat(a), 6 mies. temu
|
|
Pani Świstak napisała:
Zadaje tez sie pytania w celu udowodnienia dzialania astrologii, wymaga sie statystyk potwierdzajacych jej wplyw na czlowieka - ok, a czy takie wymagania stawiano do tej pory jakiekiemukolwiek z wyznan ?? Wiara jest moim zdaniem jednym z najbardziej irracjonalnych przekonan, poniewaz opiera sie na przyjeciu istnienia czegos, czego w materialnym wymiarze nie widac.
Pani Świstak, twoją argumentację można przyjąć pod warunkiem uznania astrologii za wyznanie, ale wydaje mi się, że współczesnej astrologii bliżej do pseudonauki niż religii. Tomasz Witkowski — ten od Listu otwartego w obronie rozumu — na temat różnicy między nauką, religią a pseudonauką pisze tak:
Otóż, w obecnych czasach, dzięki nauce właśnie, przeciętnie wykształcony człowiek, w tym duchowni wszelkiego rodzaju obrządków nie traktują twierdzeń formułowanych przez religie jako hipotez naukowych, których rozstrzygnięciem będzie empiria. Mówi się o nich jako o dogmatach WIARY. Bóg, niepokalane poczęcie, nirwana, zmartwychwstanie reinkarnacja itp. twierdzenia wymagają WIARY nie doświadczenia. Każda religia jest zestawem WIERZEŃ, a nie twierdzeń dotyczących obiektywnej rzeczywistości, którą opisuje nauka angażując w tym celu właściwą sobie metodologię.
Pseudonauka nie poddaje zestawu wierzeń - podaje zestaw fałszywych i/lub niepotwierdzonych twierdzeń dotyczących obiektywnej rzeczywistości. W tym sensie wszelka pseudonauka jest oszustwem, gdyż fałszuje obraz rzeczywistości, często świadomie i celowo.
Źródło: www.tomaszwitkowski.pl/index.php?post=10
Polecam również zapoznać się z definicją pseudonauki, która znajduje się w Wikipedii: pl.wikipedia.org/wiki/Pseudonauka
|
|
|
|
|
Re: Krytyka astrologii? Nie, dziękuję 12 lat(a), 6 mies. temu
|
|
Pani Świstak napisał:
Nie tylko astrologia zaczynaja interesowac sie osoby bedace na tzw. zakrecie zyciowym. Takie osoby szukaja rozwiazania swoich problemow rowniez w inny sposob : alkohol, narkotyki, seks, w roznych trendach religijnych i filozoficznych, u psychologa, inni szukaja wsparcia rodziny, czy znajomych, jeszcze inni poszukuja zrozumienia w srodowisku zawodowym, mozna by tu mnozyc przyklady w nieskonczonosc - kazdy znajdzie dla siebie odpowiednia/nie opcje.
Pani Świstak,jeżeli ktoś zaczyna interesować się astrologią z tych samych przyczyn według, których inni zaczynają sięgać po narkotyki, alkohol, seks itp. itd. oznacza to, że ma tendencje do uzależnień i w przyszłosci będzie traktwał astrologię jako protezę normalnego życia. Co gorsze może w to uzależnienie wciągnąc tez inne słabsze osoby ze swojego otoczenia , na tej samej zasadzie na której alkoholik wciąga we współuzależnienie swoją rodzinę. Coś takiego jak normalne życie jak najbardziej istnieje i być może takowe życie należy przypisać tym którzy prowadzą umiarkowany styl życia i nie wykazuja skłonności do uzależnienień. Sklonność do uzależnień wykazuje spory procent obywateli , jednak większość jej nie wykazuje i chyba możemy mówić tutaj o normie.
Brakuje ludzim tolerancji i zrozumienia dla tzw. "inności" – dla niepopularnych zainteresowań, czy przekonań. A czym jest Twoim zdaniem "normalne zycie" ? Bo moim skromnym obecne czasy dalekie sa od "normalnosci" - reprezentuja dla mnie ciagla gonitwe za praca, pieniedzmi, bo czesto na nic innego juz niestety nie starcza czasu.
Jeżeli coś tolerujemy lub nie, to chyba jak sama nazwa wskazuje ze względu na to, że to normą nie jest. Sama podkreśliłas słowo "inność".
Dalej piszesz, że czasy są dalekie od normalności, gdyż ludzie gonią za pieniędzmi. Przyznam, że tu już straciłam wątek i pogubiłam się w Twoim toku myślenia. Gonią gdyż muszą z czegoś żyć - kiedyś gonili za zwierzyną.
Zadaje tez sie pytania w celu udowodnienia dzialania astrologii, wymaga sie statystyk potwierdzajacych jej wplyw na czlowieka - ok, a czy takie wymagania stawiano do tej pory jakiekiemukolwiek z wyznan ?? Wiara jest moim zdaniem jednym z najbardziej irracjonalnych przekonan, poniewaz opiera sie na przyjeciu istnienia czegos, czego w materialnym wymiarze nie widac. Ale kazdy ma wolna wole i jesli latwiej jest mu zyc w przekonaniu, ze bedzie zbawiony, ze jego winy beda odkupione, tym lepiej dla niego. Najwazniejsze dla czlowieka, niezaleznie od jego pogladow ideologicznych, powinno byc jego wlasne, czyste sumienie, poczucie, ze uczynil wszystko, mimo bledow (coz nikt nie jest doskonaly) i co w jego mocy, by przezyc to zycie jak najlepiej nie krzywdzac przy tym blizniego.
A co ma piernik do wiatraka? Wiara to przekonanie o czymś, co " nie znajduje jednoznacznego potwerdzenia w rzeczywistości". Na tym to polega.
Astrologia wiarą być nie powinna. I tutaj pojawia się pytanie o jej rzetelność, gdyż skoro nie jest wiarą powinna dążyć do naukowości i tym samym być weryfikowalna. Obecnie ma status pseudo-nauki, stąd moim zdaniem te ciągłe mieszanie jej z religią i odwoływanie się do niej na każdym kroku, a także usprawiedliwianię nią na każdym kroku (np.: rozwiodłem się gdyż tak musiało być, tak było nam pisane, takie mielismy tranzyty...). Naukowcy zazwyczaj są zdystansowani do obiektu swoich badań i w momencie gdy coś nie jest weryfikowalne nie tracą sensu życia.
Dalej napisałaś też, że większość społeczeństwa czerpie swoja wiedzę o astrologii z tak zwanej "gazetowej astrologi" - cóz urok popkultury. Ja też wiedzę o muzycę czerpie jedynie słuchając ulubionych kawałków w stacjach muzycznych lub ewentualnie jadąc od czasu do czasu na jakiś festiwal (i sądzę, że żaden meloman nie zechce mnie nawracać).
Tak samo jak znajomość fizyki opiera się na wiedzy wyniesionej z liceum i też żaden fizyk nie tłumaczy mi wzorów na spotkaniu towarzyskim. Wielu astrologów chyba jednak faktycznie myli astrologię z religią i tym samym ma potrzebę "ewangelizować".
|
|
|
Ostatnio zmieniany: 2011/04/07 15:26 Przez kruk.
|
|
Re: Krytyka astrologii? Nie, dziękuję 12 lat(a), 6 mies. temu
|
|
Witaj Kruk,
Pani Świstak napisała:
Nie tylko astrologia zaczynaja interesowac sie osoby bedace na tzw. zakrecie zyciowym. Takie osoby szukaja rozwiazania swoich problemow rowniez w inny sposob : alkohol, narkotyki, seks, w roznych trendach religijnych i filozoficznych, u psychologa, inni szukaja wsparcia rodziny, czy znajomych, jeszcze inni poszukuja zrozumienia w srodowisku zawodowym, mozna by tu mnozyc przyklady w nieskonczonosc - kazdy znajdzie dla siebie odpowiednia/nie opcje.
kruk napisał:
Pani Świstak,jeżeli ktoś zaczyna interesować się astrologią z tych samych przyczyn według, których inni zaczynają sięgać po narkotyki, alkohol, seks itp. itd. oznacza to, że ma tendencje do uzależnień i w przyszłosci będzie traktwał astrologię jako protezę normalnego życia. Co gorsze może w to uzależnienie wciągnąc tez inne słabsze osoby ze swojego otoczenia , na tej samej zasadzie na której alkoholik wciąga we współuzależnienie swoją rodzinę. Coś takiego jak normalne życie jak najbardziej istnieje i być może takowe życie należy przypisać tym którzy prowadzą umiarkowany styl życia i nie wykazuja skłonności do uzależnienień. Sklonność do uzależnień wykazuje spory procent obywateli , jednak większość jej nie wykazuje i chyba możemy mówić tutaj o normie.
Jesli odpisujesz na moje propos to nie wyciagaj z kontekstu tego co Ci pasuje, albo czytaj bardziej uwaznie. Ludzie na zakrecie uciekaja sie do roznych metod, wymienilam rozne i te najbardziej ekstremalne. Nie jest tutaj moim celem przeprowadzanie analizy osob z takimi uzaleniami, ani ich ocena. We wszystkim w co sie wierzy, co sie robi istnieje ekstremalnosc, a ektremalnosc nie jest korzystna. We wszystkim zwyczajnie trzeba zachowac umiar. Uwazasz, ze w wierze ekstremalnosc nie istnieje? A co z fanatykami, ktorzy masowo popelniaja samobojstwa? W zadnym momencie nie pisze o tym, ze uzaleznienie od narkotykow, seksu, czy alkoholu naleza do normalnosci, wiec nie wytykaj czegos, co nie wyplynelo z mojej intencji. Jesli czlowiek siega po astrologie i mu w pewien sposob pomaga siebie samego zrozumiec, to czemu nie skorzystac z wiedzy, za ktora w sredniowieczu palono na stosie??
Pani Świstak napisała:
Brakuje ludzim tolerancji i zrozumienia dla tzw. "inności" – dla niepopularnych zainteresowań, czy przekonań. A czym jest Twoim zdaniem "normalne zycie" ? Bo moim skromnym obecne czasy dalekie sa od "normalnosci" - reprezentuja dla mnie ciagla gonitwe za praca, pieniedzmi, bo czesto na nic innego juz niestety nie starcza czasu.
kruk napisał:
Jeżeli coś tolerujemy lub nie, to chyba jak sama nazwa wskazuje ze względu na to, że to normą nie jest. Sama podkreśliłas słowo "inność".
Dalej piszesz, że czasy są dalekie od normalności, gdyż ludzie gonią za pieniędzmi. Przyznam, że tu już straciłam wątek i pogubiłam się w Twoim toku myślenia. Gonią gdyż muszą z czegoś żyć - kiedyś gonili za zwierzyną.
Nie podkreslam slowa "innosc", tylko specjalnie ujelam je w cudzyslow, a to co innego. "Innoscia" jest dla czlowieka z reguly to, czego nie zna, co przeczy jego pogladom, nie znaczy to wcale, ze jest w rzeczywistosci "inne".
Pisalas wczesniej o "normalnym zyciu", wiec odpowiedzialam Ci, ze nasze obecne zycie
odbiega dalece od normalnosci, poniewaz czlowiek coraz bardziej zapomina o czlowieczenstwie i zatraca sie w gonieniem za posiadaniem coraz wiecej i wiecej. Z drugiej strony, uwazasz, ze to normalne, ze niektorzy pracuja na kilka etatow, zeby wyzywic rodzine? Chyba nie, wiec normalne to nie jest.
Pani Świstak napisała:
Zadaje tez sie pytania w celu udowodnienia dzialania astrologii, wymaga sie statystyk potwierdzajacych jej wplyw na czlowieka - ok, a czy takie wymagania stawiano do tej pory jakiekiemukolwiek z wyznan ?? Wiara jest moim zdaniem jednym z najbardziej irracjonalnych przekonan, poniewaz opiera sie na przyjeciu istnienia czegos, czego w materialnym wymiarze nie widac. Ale kazdy ma wolna wole i jesli latwiej jest mu zyc w przekonaniu, ze bedzie zbawiony, ze jego winy beda odkupione, tym lepiej dla niego. Najwazniejsze dla czlowieka, niezaleznie od jego pogladow ideologicznych, powinno byc jego wlasne, czyste sumienie, poczucie, ze uczynil wszystko, mimo bledow (coz nikt nie jest doskonaly) i co w jego mocy, by przezyc to zycie jak najlepiej nie krzywdzac przy tym blizniego.
kruk napisał:
A co ma piernik do wiatraka? Wiara to przekonanie o czymś, co " nie znajduje jednoznacznego potwerdzenia w rzeczywistości". Na tym to polega.
Astrologia wiarą być nie powinna. I tutaj pojawia się pytanie o jej rzetelność, gdyż skoro nie jest wiarą powinna dążyć do naukowości i tym samym być weryfikowalna. Obecnie ma status pseudo-nauki, stąd moim zdaniem te ciągłe mieszanie jej z religią i odwoływanie się do niej na każdym kroku, a także usprawiedliwianię nią na każdym kroku (np.: rozwiodłem się gdyż tak musiało być, tak było nam pisane, takie mielismy tranzyty...). Naukowcy zazwyczaj są zdystansowani do obiektu swoich badań i w momencie gdy coś nie jest weryfikowalne nie tracą sensu życia.
Dalej napisałaś też, że większość społeczeństwa czerpie swoja wiedzę o astrologii z tak zwanej "gazetowej astrologi" - cóz urok popkultury. Ja też wiedzę o muzycę czerpie jedynie słuchając ulubionych kawałków w stacjach muzycznych lub ewentualnie jadąc od czasu do czasu na jakiś festiwal (i sądzę, że żaden meloman nie zechce mnie nawracać).
Tak samo jak znajomość fizyki opiera się na wiedzy wyniesionej z liceum i też żaden fizyk nie tłumaczy mi wzorów na spotkaniu towarzyskim. Wielu astrologów chyba jednak faktycznie myli astrologię z religią i tym samym ma potrzebę "ewangelizować".
Panto napisał:
Pani Świstak, twoją argumentację można przyjąć pod warunkiem uznania astrologii za wyznanie, ale wydaje mi się, że współczesnej astrologii bliżej do pseudonauki niż religii. Tomasz Witkowski — ten od Listu otwartego w obronie rozumu — na temat różnicy między nauką, religią a pseudonauką pisze tak:
Otóż, w obecnych czasach, dzięki nauce właśnie, przeciętnie wykształcony człowiek, w tym duchowni wszelkiego rodzaju obrządków nie traktują twierdzeń formułowanych przez religie jako hipotez naukowych, których rozstrzygnięciem będzie empiria. Mówi się o nich jako o dogmatach WIARY. Bóg, niepokalane poczęcie, nirwana, zmartwychwstanie reinkarnacja itp. twierdzenia wymagają WIARY nie doświadczenia. Każda religia jest zestawem WIERZEŃ, a nie twierdzeń dotyczących obiektywnej rzeczywistości, którą opisuje nauka angażując w tym celu właściwą sobie metodologię.
Pseudonauka nie poddaje zestawu wierzeń - podaje zestaw fałszywych i/lub niepotwierdzonych twierdzeń dotyczących obiektywnej rzeczywistości. W tym sensie wszelka pseudonauka jest oszustwem, gdyż fałszuje obraz rzeczywistości, często świadomie i celowo.
Źródło: www.tomaszwitkowski.pl/index.php?post=10
Polecam również zapoznać się z definicją pseudonauki, która znajduje się w Wikipedii: pl.wikipedia.org/wiki/Pseudonauka
Nie porownuje astrologii w zadnym momencie z religia. Twoje wytlumaczenie, ze z wiara po prostu tak jest, a inne teorie bardziej czy mniej naukowe zawsze trzeba podeprzec statystykami mnie np. nie przekonuje. Nie rozumiem, dlaczego wiara rezerwuje sobie niepodwazalna pozycje, a od innych przekonan wymaga sie dowodow? Kazdy ma prawo wierzyc, w to, co chce, z wyjatkiem sytuacji, w ktorej moze to tej osobie/lub komus w jej otoczeniu w jakis sposob przyniesc szkode. Nie zamierzam tu na tym forum prowadzic agitacji przeciw religii, ani namawiac do astrologii. Jak juz wielokrotnie podkreslalam jestesmy dorosli, wiec wybieramy to, co nam odpowiada.
Nie jest celem tej dyskusji, a przynajmniej byc nie powinno staczanie slownych potyczek miedzy zwolennikami religii i drugim obozem adwersera : zwolennikami astrologii. Jesli ktos zwatpil w astrologie: ok, ale jesli astrologia tak zdominowala jego zycie, ze czuje sie od niej uzalezniony, to nie jest dobry znak.
Nie czuje osobiscie konfliktu wewnetrznego miedzy jednym a drugim. Jesli ktos nie chce
sie dluzej zajmowac astrologia, to niech po prostu przestanie sie nia zajmowac, zamiast glosic na forach demoniczne wizje jej skutkow. Nie jestem uzalezniona ani od astrologii, ani od narkotykow, ani od alkoholu, ani od seksu, ani od religii ect... i niech tak zostanie. Amen.
|
|
|
Ostatnio zmieniany: 2011/04/07 17:30 Przez Pani Świstak.
"Take nothing on trust, see everything for yourself"
|
|
Re: Krytyka astrologii? Nie, dziękuję 12 lat(a), 6 mies. temu
|
|
kruk napisał:
Neptis,
jako osoba długotrwale "studiująca" astrologię muszę przyznać Tobie rację, Astrologia jest rajem dla odrzuconych ( jakkolwiek to pojmujemy - rozwiedzionych,niespełnionych społecznie, niezrozumiałych przez społeczeńswo, niespełnionych seksulanie itp., itd.). Astrologią zajełam się na tak zwanym zakręcie życowym tak jak większość z was jak podejrzewam. Normalny człowiek idzie na randke, nie może się "opędzić" od telefonów , a astrolog to człowiek odrzucony i z kompleksami. Możecie teraz rzucać kamieniami (opawiadając , że wcale nie i genaeralnie jestescie uwielbiani- ale to bzdura), ale tak jest ze mną i z wami. Nie jesteśmy istotni dla społeczeńswa zazwyczaj.
Rozumiem Neptis co to uzależneinie od Astrologiii i ucieczka od prawdziwego życia.
Wcale mnie nie pociesza, że nie tylko ja to mam, ale nie zamierzam tego kultywować.
Kruk ... to bardzo przykre co piszesz ... bardzo przykre że tak się czujesz ... że postrzegasz siebie jako "nienormalną" ... odrzuconą i z komplekasmi ... na szczęście nie wszyscy się z takimi wypowiedziami identyfikują i ta genralizacja nie jest adekwatna do sytuacji ogólnej astrologów ...
pozdrawiam Lucyna
ps. na tel wydaję miesięcznie ok 200zł ;)
|
|
|
Ostatnio zmieniany: 2011/04/07 17:23 Przez lucy.
|
|
Re: Krytyka astrologii? Nie, dziękuję 12 lat(a), 6 mies. temu
|
|
lucy napisał:
Kruk ... to bardzo przykre co piszesz ... bardzo przykre że tak się czujesz ... że postrzegasz siebie jako "nienormalną" ... odrzuconą i z komplekasmi ... na szczęście nie wszyscy się z takimi wypowiedziami identyfikują i ta genralizacja nie jest adekwatna do sytuacji ogólnej astrologów ...
uderz w stół nożyce (Lucy) się odezwą, ale szkoda czasu na prowokacje - widać nie zauważyłaś, że był to post skierowany do Neptis. Na przyszłość - nie komentuj moich postów. Będę wdzięczna za brak jakiejkolwiek interakcji z Tobą ( proszę po raz kolejny i ostatni).
ps. na tel wydaję miesięcznie ok 200zł ;)
?? znam lepsze sposoby inwestowania pieniędzy
|
|
|
Ostatnio zmieniany: 2011/04/07 18:05 Przez kruk.
|
|
Re: Krytyka astrologii? Nie, dziękuję 12 lat(a), 6 mies. temu
|
|
Pragne dodac jeszcze pare slow od siebie, szczerze, jak zwykle. Wydaje mi sie conajmniej dziwne, ze tworca blogu astrologicznego wysuwa argumenty anty-astrologiczne. To troche tak jakby podkopywac fundamenty pod wlasnym domem, przynajmniej tak to odbieram. Wydaje mi sie, ze celem istnienia forum astrologicznego sa dyskusje na temat astrologii, wiec jesli ktos ma ochote porozmawiac na tematy religijne, spoleczne, psychologiczne, to moze sobie latwo znalezc inne fora odpowiadajace danej tematyce i wylewac, tak jak to czynia niektore osoby swoja nienawisc/brak milosci wlasnej, czy tolerancji, gdzie indziej. Dyskusja powinna byc konstruktywna, opierac sie na wzajemnym szacunku, a nie zmierzac do zwasnienia jej uczestnikow.
Pozdrawiam
|
|
|
"Take nothing on trust, see everything for yourself"
|
|
Re: Krytyka astrologii? Nie, dziękuję 12 lat(a), 6 mies. temu
|
|
kruk napisał:
lucy napisał:
Kruk ... to bardzo przykre co piszesz ... bardzo przykre że tak się czujesz ... że postrzegasz siebie jako "nienormalną" ... odrzuconą i z komplekasmi ... na szczęście nie wszyscy się z takimi wypowiedziami identyfikują i ta genralizacja nie jest adekwatna do sytuacji ogólnej astrologów ...
uderz w stół nożyce (Lucy) się odezwą, ale szkoda czasu na prowokacje - widać nie zauważyłaś, że był to post skierowany do Neptis. Na przyszłość - nie komentuj moich postów. Będę wdzięczna za brak jakiejkolwiek interakcji z Tobą ( proszę po raz kolejny i ostatni).
ps. na tel wydaję miesięcznie ok 200zł ;)
?? znam lepsze sposoby inwestowania pieniędzy
lepsze sposoby inwestowania niż utrzymywanie łączności z przyjaciółmi i rodziną porozrzucanymi po Polsce? ;)
pozdrawiam Lucyna
ps. Forum astrologiczne jest miejcem publicznym, więc każdy ma prawo głosu ... każdy może się włączyć w dyskusję ...
|
|
|
Ostatnio zmieniany: 2011/04/07 19:26 Przez lucy.
|
|
|