lucy napisał: P.Piotrowski "Reguły astrologii tradycyjnej" str.119-123
Mam właśnie przed sobą tę książkę i chyba zaszło jakieś nieporozumienie, gdyż na strony 119-123 wypada rozdział pt. Hitler i astrologia. Owszem, tam jest mowa o tym, jak Kraftowi udało się przewidzieć zamach na Hitlera, ale na temat przewidywania długości życia nie ma ani słowa.
reppp napisał: Jeśli posiadacie jakeis dobre odwołania albo autorów byłbym również bardzo wdzięczny.
Wczoraj znalazłem coś, co może Cię zainteresować, gdyż jest powiązane z tematem śmierci w horoskopie:
Gauquelin's first book L'Influence des Astres (1955:58-62) lists the following tests of factors that Choisnard or Krafft had declared valid. In every case Gauquelin's results were negative, as follows:
Planetary positions at death. [1] Aspects between Sun at birth and transitting VE,MA,JU,SA,UR,NE at death for 1154 eminent doctors, 2390 French nobility, 995 French generals, 1943 painters and sculptors, 500 priests, 409 documented war deaths. [2] Aspects between Moon at birth and transitting VE,MA,JU,SA,UR,NE at death for 635 eminent doctors, 1110 French nobility, 500 priests, 409 documented war deaths. Only births after 1800 were tested because earlier Moon tables were not available. [3] Aspects between the Ascendant at birth and transitting MA,SA,UR,NE at death for 500 priests. [4] Aspects between the Ascendant and planets at birth, and transitting Ascendant and planets at death, for 34 cases of violent death (more than 2000 comparisons). Źródło: www.astrology-and-science.com/g-hist2.htm (w części Appendix 4. Early negative results).
Przyznam szczerze, że jestem tym wczorajszym odkryciem dość zszokowany, gdyż jako astrolog byłem przekonany o tym, że Gauguelin potwierdził jednak astrologię. Owszem, czytałem „Planety i osobowość człowieka”, książkę Gaugelin'a, którą tłumaczył Jóźwiak, ale wyniosłem z tej lektury tylko tyle, że są tam potwierdzenia działania astrologii. Okazuje się jednak, że w publikacjach naukowych jego badania pojawiają się jako dowód na to, że nie znaleziono korelacji między zdarzeniami z życia a układami planet, o jakich mówiła astrologia. Owszem w jednym z badan wyszła mu jakaś zależność, z której najsilniejszą korelację znalazł między zawodem a położeniem Marsa. Tzw. efekt Marsa: en.wikipedia.org/wiki/Mars_effect Jednak nie należy zapominać, że w większości przypadków nie udało mu się udowodnić statystycznie twierdzeń astrologii.
Na marginesie dodam jeszcze, że Gaugelin sprawdzał jeszcze różne inne rzeczy — np. nie udało mu się potwierdzić tego, że Jowisz przy MC wpływa na odniesienie sukcesu. Przebadał również 623 morderców pod kątem występowania Marsa w domach — w jego czasach była opinia, że Mars w VIII lub XII domu może dawać takie skłonności — i również nie znalazł żadnych zależności.
Astrologia jest zdecydowanie szerszą wiedzą, niż położenie planet w domach w h. urodzeniowym, a astr. predykcyjna nie ogranicza się do tranzytów. Ba, przez wiele wieków nie były one praktycznie brane pod uwagę...
Kuba napisał: Astrologia jest zdecydowanie szerszą wiedzą, niż położenie planet w domach w h. urodzeniowym, a astr. predykcyjna nie ogranicza się do tranzytów. Ba, przez wiele wieków nie były one praktycznie brane pod uwagę...
No dobra, odpiszę Ci na to to, co wczoraj pisałem znajomej astrolog na Fejsbuku, bo to na Twój kontrargument będzie chyba najlepsze:
1) Cały problem z krytyką astrologii polega na tym, że jest ona bardzo różnorodna a astrolodzy do dzisiaj nie ustalili jakiegoś obowiązującego kanonu wiedzy, który można poddać testom i sprawdzić. Dlatego nawet do głowy mi nie przyszło, ze te twierdzenia mają być dowodem na obalanie całej astrologii [...]
2) W publikacjach naukowych dość często pisze się o reakcjach astrologów na badania, które podważają astrologię. Tematyka ta pojawia się również przy innych badaniach, które dotyczą np. umiejętności paranormalnych, choćby różdżkarstwa. Okazuje się, że w większości przypadków jest tak, że negatywne informacje, które nie potwierdzają wyznawanego przez badanego przekonania, są odrzucane, a cała konstrukcja testu poddawana głębokiej krytyce. Dzieje się tak nawet wtedy, gdy przed testem osoba badana zgadza się go przejść, a później, gdy wyniki nie potwierdzają nadzwyczajnych umiejętności, konstrukcja testu zostaje podważona przez badanego.
Jest to dość dobrze pokazane w tym wywiadzie:
Pomyśl nad tym, gdyż być może jako osoba, która praktykuje astrologię, na tego typu informacje reagujesz zaprzeczeniem i działa tu ten sam mechanizm, jak u innych, o których piszą w publikacjach naukowych.
Skąd takie duże zaufanie do nauki? Przecież popełnia się tu cała masę błędów. Naukowcy coś "odkrywają" a za jakiś czas okazuje się to mieczem obosiecznym.
lucy napisała: Skąd takie duże zaufanie do nauki?
To pytanie filozoficzne — czy decyzja opowiedzenia się za racjonalizmem jest racjonalna? Okazuje się, że nie, że jest to kwestią irracjonalnego wyboru. Tak więc można pokusić się o stwierdzenie, że cała nauka opiera się na irracjonalnej decyzji. Dlaczego więc zdecydowałem się podchodzić do astrologii racjonalnie? Sprawą kluczową dla racjonalizmu jest uzasadnianie decyzji. Uzasadnienia astrologów wydają mi się — delikatnie mówiąc — oparte na ich widzi-mi-się. Z drugiej strony mamy przecież mnóstwo wyników badan statystycznych i eksperymentów naukowych, które nie potwierdzają tego, o czym mówią astrolodzy.
Przecież popełnia się tu cała masę błędów. Naukowcy coś "odkrywają" a za jakiś czas okazuje się to mieczem obosiecznym.
Istotą nauki są tzw. rewolucje naukowe, które odrzucają teorie, które były wcześniej, uważając je za błędne (pl.wikipedia.org/wiki/Rewolucja_naukowa). Tak więc naukowcy mają świadomość, że się mylą a cała nauka zasadza się na krytyce wcześniejszych poglądów.
A co do miecza obosiecznego, to zupełnie dziwny argument. Powinno nam wystarczyć tyle, że opowiedzenie się za racjonalnymi metodami podejmowania decyzji doprowadziło do wydłużenia życia człowieka, zmniejszenia ilości cierpienia i wielu innych rzeczy, które są mierzalne...